już myślałam, że to , do czego się doprowadziłam , to ostateczność, że gorzej już być nie może, a jednak... chyba sięgnęłam dna!!! 75,100 kg
jestem załamana, nic tylko usiąść i płakać...
w dodatku odparzyła mi się skóra pod obrączką, boli okrutnie i musiałam przenieść mój krążek na serdeczny palec , tyle że lewy... jak wdowa. Oby nie był to zły znak dla mojego małżeństwa...
jakoś takie same złe omeny wokół mnie, a najgorszy to moja waga słonia!!!
tramontane
5 maja 2010, 21:26no tak, tylko że ja już ważę sporo więcej niż jeszcze rok, czy 1,5 temu :( sporo , czyli jakieś 20 kg!! owszem, żyć będę, ale co z tego skoro wszystko mnie frustruje ???
Gusiaczek21
5 maja 2010, 20:10kochana ja ważyłam spoooro więcej i żyję;)