Po feriach ...
Wyjazd należy zaliczyć do udanych - towarzysko i sportowo.
Na nartach przejechane 172 km w 5 dni - to rekord. Pogoda dopisała, 3 dni słońca, 2 dni śnieżne i najważniejsze nie było mgły. Mgła działa na mnie "ogłuszająco" - przewracam się, jest mi niedobrze, duszę się.
Jak to zwykle w życiu bywa "coś za coś" - ubytek kalorii spory ale i pokus więcej...
Zwłaszcza wieczorki towarzyskie sprzyjają pojadaniu - suche kiełbaski, orzeszki, inne przekąski w ilościach nieprzyzwoitych popijane winkiem(też w nieprzyzwoitych ilościach).
Podsumowując - waga stoi, chciaż była nadzieja na niewielki spadeczek.
Trudno, trzeba brać się w garść.