Od 2 tygodni jestem na pudełkach, dania wybieram sobie sama przez aplikację Maczfit, więc unikam tego, czego nie lubię. Jest pysznie. Codziennie wybieram jedną sałatkę, ale też jeden deser. W pracy prawie codziennie ktoś przynosi coś słodkiego, ale niekoniecznie zdrowego, więc mam alternatywę w postaci dietetycznych deserów. Przy moim trybie życia, pracy zmianowej i wiecznego braku czasu to idealne rozwiązanie, w końcu się zdrowo i zróżnicowanie odżywiam.
Niestety gorzej z ćwiczeniami - na to dalej brakuje mi czasu, ale nie oszukuję się też, że motywacji. Gdy były otwarte siłownie jakoś łatwiej było się zebrać w sobie.
Skutek jest taki, że trzymam wagę, może nawet troszkę schudłam, ale niestety mięśnie mi sflaczały. Za 3 dni lecę na wakacje, obiecuję sobie, że po powrocie biorę się ostro za siebie.
Staram się nie pić alkoholu - wcześniej prawie codziennie wypijałam przed snem kieliszek czy dwa czerwonego wina. Od kiedy pojawił się temat dziecka postanowiłam ograniczyć. Jeszcze się nie staramy, ale planujemy zacząć za jakieś dwa miesiące. Mam czasem ogromną ochotę, ale udaje mi się powstrzymywać, w tym miesiącu wypiłam tylko parę razy gdy byliśmy w Hiszpanii i raz na spotkaniu ze znajomymi.
Parę dni temu dowiedziałam się, że moja koleżanka jest w 9 tc i lekarz kazał jej iść na L4. Więc siedzi w domu, czyta książki, opiekuje się roślinami. Chyba bym oszalała po tygodniu 😵
Besos 💋
Aleksija
27 kwietnia 2021, 22:03Kochana mam ten sam problem co ty. Dieta ok ale do ćwiczeń kompletny brak motywacji. Przydało by się motywacyjne kopnięcie w cztery litery 😅 A co do siedzenia w domu w trakcie ciąży to u każdego jest inaczej. Ja ani w pierwszej ani w drugiej nie siedziałam. W drugiej to chyba 10 dni przed porodem mnie na urlop wygonili bo bali się że w pracy urodzę 😅
Tonya
27 kwietnia 2021, 22:40Mam znajomą, która do samego końca brała całodobowe dyżury w szpitalu i za nic nie dała się wygonić na L4 :D