Wczoraj w końcu udało mi się na nowo rozpocząć jakąkolwiek aktywność ruchową - a jaki pies był szczęśliwy. Późny spacer wieczorny - wyciszenie. Do tego dzięki temu nie siedzę w domu i nie myślę, co by tu zjeść. Dwa w jednym i od razu widać efekty - dziś rano 108,5 kg.
Rozpocząłem ferie zimowe - mam tygodniowy urlop i zamierzam popracować nad sobą.