Właśnie wróciłem z zimowych ferii po tygodniowym pobycie z rodziną na nartach. Nie utrzymałem w tym czasie żadnych zdrowych nawyków żywieniowych. Było dużo piwa wieczorami, innych zimowych trunków, czeskiej diety z nadmiarem węglowodanów, ale było też dużo wysiłku fizycznego w ciągu dnia. Każdego dnia pokonywałem na nartach ok. 50 km (łącznie z wjazdem na wyciągu).
Jednego dnia zrobiliśmy przerwę, żeby nie zamęczyć dzieci i cały dzień przeznaczyliśmy na zwiedzanie różnych ciekawych dziecięcych wystaw, parków technologicznych i kompleksów basenowych. Ten dzień zmęczył mnie najbardziej.
Wczoraj wróciliśmy do domu. Bilans tygodnia - plus 1 kg, to i tak mniej, niż się spodziewałem. Mniej też, niż można było się spodziewać przy takiej diecie, a raczej jej braku. Waga poranna - 99,1 kg.
Czas ruszyć tyłek, przestać bumelować i wziąć się porządnie do roboty. Na początek przy niedzieli - niedzielny spacer z psem - 8 km.
iw-nowa
20 lutego 2016, 17:07Jak na brak diety to i tak nieźle! :) Fajnie, że wypocząłeś i się wyluzowałeś, to też jest potrzebne, tylko jeśli taka faza trwa dwa tygodnie, trzeba potem trochę odpracować :)
DARMAA
15 lutego 2016, 12:271 kg na plusie po urlopie to dobry wynik dlaczego spodziewałeś się większego wzrostu przecież to był bardzo aktywnie spędzony czas,wiadomo dieta jest ważna ale są dni kiedy trzeba sobie odpuścić bo inaczej życie straci sens.