Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na wdechu


Wraz z nowym garniturem kupiłem sobie w sobotę nową białą koszulę do garnituru. Okazuje się, że ubranie, które dobrze leży w pozycji stojącej, nie koniecznie dobrze wygląda także na siedząco. Na fali euforii po zakupieniu o dwa rozmiary mniejszego garnituru kupiłem sobie, po raz pierwszy w życiu, koszulę taliowaną. Niestety w pozycji siedzącej opina się ona trochę na moim brzuchu i marszczy tak, że widać mi pępek, co bardzo mi przeszkadza w pracy. Musiałbym cały dzień pracować wyprostowany, na wdechu lub w pozycji stojącej, co jednak trochę mnie męczy. Poza tym przez cały dzień mam wrażenie, jakbym był wzdęty, pomimo tego, że wiele nie jem, a rano na śniadanie piłem jedynie sok warzywno-owocowy (jarmuż, seler naciowy, jabłko, pigwa, pomarańcza, melon, cytryna, gruszka, błonnik, spirulina i trawa pszeniczna. Zastanawiam się, czy fakt noszenia bardzo dopasowanych ubrań będzie mnie dodatkowo motywował do odchudzania, czy wręcz przeciwnie, zacznie mi to przeszkadzać i spowoduje u mnie zniechęcenie do dalszego działania. Jutro na wszelki wypadek założę starą koszulę, a z taliowanymi jeszcze poczekam lub będę je zakładał jedynie od czasu do czasu, aby sobie przypomnieć, jak długa droga jeszcze przede mną. W ciągu dnia dieta wg planu. Waga poranna - związana z wczorajszym obiadem makaronowym - lekki wzrost do 100,7 kg. Wieczorem w planach ćwiczenia z Vitalią.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.