Ponad tydzień bezrobocia za mną. Nie nudzę się ani chwili, pół dnia ogarniam, segreguję, sprzątam. No dobra, ćwierć dnia ;) Prawie codziennie robię swoją niemal 5 km przebieżkę, choć bywa, że zamiast biegać maszeruję. Raz, że podczas okresu nie będę sil nadwyręzac, dwa, że pogoda marna. Kupiłam sobie w Danii na wyprzedaży kurteczkę do biegania, ale ona jest bardziej przeciwwiatrowa niż wodoodporna.
Pokażę kurtkę, siebie i kawałek nowego mieszkania. Zdjęcie zrobione przez Sońkę z powodu braku lustra (spodnie-miarki, w które ledwo wchodzę aczkolwiek jeszcze/już wchodzę:)
Warunki polowe, zresztą po łózku widać, że polowe, bałam się spać na nim razem z Tomkiem, więc zdjęlismy materac i spaliśmy na podłodze bez obawy o uraz z powodu upadku. I tak na pierwszym planie mamy bajzel, na kolejnym ja, ciągle krągła w biodrach a w oddali nowa kuchnia, w której juz mi sie chce gotować. Póki co gotuję barszcz wigilijny na jedynym sprawnie działajacym palnikuw mojej starej islandzkiej kuchni. Barszcz bardzo lubimy, dlatego jadamy go częsciej niż raz w roku.
Wczoraj szczęsliweie sprzedałam segment z Ikei. Kolejna rzecz spienięzona! Zostało jeszcze łóżko piętrowe dziewczyn, za które oferują mi połowę ceny, na którą je wyceniłam. Poczekam jeszcze ze dwa tygodnie a potem... zobaczę. Nie chcę oddawać go za bezcen. Moja kolezanka stara się o wynajem naszego mieszkania, myślę ze umówię sie z nią w sprawie sprzedazy. Złozymy je w korytarzu i niech czeka w częsciach na dobra ofertę. Kolezanka ma wobec mnie dług wdzieczności bo ją rekomendowałam włascicielowi mieszkania. W piatek ma przyjść do mnie na piwko i pogadać o zdaniu i mieszkania. Dla mnie tez na rękę, bo moge sporo rzeczy jej zostawic, jakieś naczynia i inne pierdoły, których nie bede musiała wywozic na smietnik.
Dieta - średnio. Wyjadamy z lodówki i zamrażarki wszystkie zapasy. Ale mało mam świezych warzyw i owoców, dlatego nie czuję, żebym się zdrowo odżywiala. W szafce znalazlam mąkę graham przeterminowaną i upiekłam z niej chleb. Teraz jem więc chleb, którego normalnie nie spożywam prawie wcale.
Pozdrawiam znowu!
vitafit1985
3 października 2015, 13:18Kuchnia wygląda zachęcająco:)
anpani
1 października 2015, 13:19Ale ładnie wyglądasz :), powiedziałabym SZCZUPŁO! :- ) i kurteczka fajna:- ). Kiedy ostatecznie twój wyjazd(dojazd) do Tomasza? :) ps. sama bym z wielką chęcią w takiej kuchni gotowała! Mieszanie na pewno jest odpicowane :- )))
tomberg
1 października 2015, 16:51Hej! dziekuję. Wlasnie w Polsce często słyszałam o swoim schudnieciu. Mam miesiac na spakowanie się i wyjechanie. Czas goni a ja się nie spieszę :)
DominikaSW
30 września 2015, 19:20Szczupło! Ja tam zazdroszcze, tez bym juz chciala taką wage!!;)