Tomasz suszy mi głowę od środy o klucz od opelka, że niby ja go zgubiłam. Beszczelny typek. Ja od kilku lat go proszę, zeby kładł klucze w jednym konkretnym miejscu to uniknie tej bieganiny kilka razy dziennie w ich poszukiwaniu. Najwyraźniej lubi ten sport. A klucze odnajdywały się nieraz w bardzo dziwnych miejscach, najbardziej niedorzecznym jakie pamiętam był ten zawinięty system rur pod umywalką w łazience. Dla mnie mistrzostwo świata, żeby akurat tam położyć kluczyki.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Elik76
1 października 2009, 09:17Ha ha ha ... jakaś wspólna męska przypadłość te klucze???? Pozdrawiam bardzo serdecznie!!!
mamigora
28 września 2009, 09:22Ja to ciągle musze mieć oczy do okoła głowy, bo co rusz słyszę - "widziałaś" to czy tamto... Jestem ta wszechwidząca to i muszę mieć oczy w pogotowiu ;) To się tyczy tez naszych kluczyków od opla hehe...czasami mam ochote je naprawdę posiac np. w doniczce na balkonie...