A teraz sluchajcie, jaka patologia się porobiła. Miewamy z Tomkiem kłótnie. Musimy od czasu do czasu powarczeć na siebie. Właściwie nie ma awantur, takie tam... szybko się godzimy i zapomninamy. Ale wczoraj Tomek się obudził lewą nogą strasznie niesympatyczny. Jakieś pokrzykiwania na mnie i na dzieci... i rozkazy padały, ze niby mam mu śniadanie dostarczyć. A ja spolegliwa nie jestem, mimo ze śniadania zawsze weekendowe czynię to na rozkazy jednoznacznie źle reaguję. Slowo proszę przyjemniejsze. No i sie postawiła i śniadanie Tomek własnoręcznie spreparował ale herbaty się dalej domagał. Wodę wstawiła, kubek umyła a dalej niech panisko dokańcza. Zrób sobie warknęła i dalej robi swoje, tzn pomywanie naczyń. A on jak sie nie wkur... szklanką rzucił, pobił i solniczke również. Do tego kanapka pofrunęła i pomidor rozpierniczony.
Zaczęło się spieranie dopiero. Kurka. Podarłam się i cała złość na ukochanego żłócią poleciała. Taka noc namiętna kilka godzin wcześniej a zaraz po zero miłości, samo zło. I tak pokrzykiwali, poszturchiwania były i deska od prasowania się przewróciła, rumoru narobiła, Sońka w ryk a my jak w transie, dalej hasła brzydkie na siebie wzajemnie. W końcu się uspokoili, poprzytulali i wszystkie szczęśliwe. Zaczynamy zbieranie sie do sklepu...a tu policja w drzwiach staje! To dopiero patologia, co? Ktoś z sąsiadów zadzwonił... co za obciach... i pytali czy mnie Tomek nie pobił... a my... nie no co ty! mielismy konflikt ale bez przesady...
Mówię wam... morda w ciup i nerwy na wodzy...
aganarczu
8 grudnia 2010, 12:09bo jak juz dziecko w krzyk to Islandczycy juz przygotowani na dzialanie hehehhe. hmmm Ten Twoj M nie wyglada na takiego groznego. Jasnie Pan na wlosciach zapomnial, ze w IS mezczyzna jest rowny kobiecie. Chcesz herbatke to ja sobie zrob. Raczki bozia dala dwie i zdrowe to ich uzyj :-)
pollla
7 grudnia 2010, 14:46ooooojjjaaaa ładna patologia!!! zrywam z Toba znajomość, tosz to nie do pomyślenia!!!:))))))Tomki tak mają , tysz mam takiego na chacie
megimoher
6 grudnia 2010, 10:34Facet swojej frustracji bezrobotnego, czyli- niezarabiającego na rodzinę nie potrafi inaczej wyrazić, jak odpierniczając jakieś alfa numerki. Mam to samo, kubeczki smigają po kuchni. Tylko sąsiedzi mają to samo, więc nie zadzwonią...
elkati
6 grudnia 2010, 00:14po prostu wolę takich, którzy reagują nawet złośliwie niż takich co to nic nie widzą, nic nie słyszą... i mają dobre samopoczucie twierdząc że o niczym nie wiedzieli... Masz rację nic tak nie integruje jak wróg zewnętrzny... ;))) U mnie jest podział ról: B trzaska drzwiami koncertowo, M jest specem od trzaskamia talerzy, ja robię za wydrzymordę a psica za wyjście awaryjne ;)))
elkati
5 grudnia 2010, 20:02podziękować powinnaś, kawę postawić (czy coś) - znaczy się ludzcy i normalni... serio, serio... jak ja bym chciała, żeby u nas tacy sąsiedzi byli...
ania4795
5 grudnia 2010, 19:17ładnie, co za ludzie-tak to jest z sąsiadami.....powiem Tobie, że tak fajnie opowiadasz że nawet jak o niezbyt miłych rzeczach to fajnie się to czyta-całuski
SugarTemptation
5 grudnia 2010, 11:54Wscibscy sąsiedzi;P