Zeszła z rowerka lekko rozdrażniona, ze dziennej kilometrówki nie dadzą wyrobić i poszła sprawdzić, co z tym papierem, który ledwo co przed kąpielą nową rolkę umościła na uchwycie. Patrzy, a tam białe wstęgi sowicie skumulowane na podłodze i tylko resztka smutnie zwisa i powiewa... Noszszszsz... i czemu to dziecko dopiero teraz o interwencję zabiega, kiedy dosłownie cała rolka na zmarnowanie poszła małą rączką pracowicie ku posadzce ciągniona? Czemuż?! Troszkę się wydarła, może niepotrzebnie, na Majkę :( Warknęła i wyszła zwój papieru zabierając ze sobą. I tak swój cenny czas miast na pedałowanie poświęciła na ponowne rolowanie taśmy sralniczej. Do dupy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
marikaaa15
19 listopada 2010, 15:22coś o tym wiem... mam 2 skrzatów :) piękne to zdjęcie profilowe :D
elkati
19 listopada 2010, 10:12dziecię warczeć za papier do-dupny??? a jak się jakiej nerwicy (dziecię rzecz jasna) dorobi??? a leczenie drogie.... droższe niż czas bezcenny...