Wczoraj minął równiutko rok od czasu tamtego fatalnego usg... To był bardzo trudny czas, ale teraz zaległa u mnie cisza. Tak se siedzę... Nie dzieje się nic... Nie mam ochoty na wspominki czy podsumowania. Patrzę w przyszłość i prę naprzód, jak czołg.
Osiem sesji radioterapii za mną i znoszę je dobrze. No, prawie dobrze. Wczoraj byłam zatankować pembrolizumab i okazuje się, że odporność poleciała mi na pysk. Leukocyty mam dużo poniżej normy. To nic. Zrobię sobie kilka zastrzyków na pobudzenie szpiku, ograniczę kontakty z ludziami i jakoś to będzie. Reszta wyników jest optymistycznie w porządku. Dawkę immuno dostałam i kolejna planowo za 3 tygodnie. Radioterapię też mam nadzieję zakończyć o czasie. Czuję się przyzwoicie.
Włóczę się, oddycham głęboko i spędzam czas jak lubię. Momentami przypełzają mi pod powieki łzy i nie próbuję ich powstrzymywać. Teraz już nie. Muszę w końcu je wylać bo tłumiłam to podświadomie przez rok. Chyba bałam się płakać. Teraz już się nie boję. Boję się i innych spraw i chowam się przed nimi, jak dziecko za firanką. Może mnie nie znajdą?
W lesie jest pięknie o tej porze roku. Pachnie butwiejącymi liśćmi i wiatrem. Czerpię z tej atmosfery, jest mi jakoś blisko do tej mokrej chłodnej ziemi. Bliżej niż kiedykolwiek.
A.
Zanettka24
28 grudnia 2024, 15:41❤️
Tojotka
29 grudnia 2024, 20:24😘
Berchen
28 grudnia 2024, 06:51To okres niepewnosci po tym gdy zycie stanelo na glowie, nie powstrzymuj lezki jak przyjdzie,to tez odciaza nasze nerwy. Cudnie ze masz to piekne hobby, piekne zdjecia. Niesamowite ❤️
Tojotka
29 grudnia 2024, 20:24Buziaki!
kika_kudzika
26 grudnia 2024, 21:12Dzis bylam w lesie powloczyc sie po torfowiskach. Widzialam dwa grzybowe kapelusze. Jeden taki pozwijany od przymrozku, a drugi ksztaltny, ale kompletnie zamarzniety. Pomyslalam o Tobie: "Ania zrobilaby z tego cudne widowisko..." I schowalam aparat. :) Bo gdzie mi do Mistrzyni :) Trzymaj sie tam :) Przytulam
Tojotka
29 grudnia 2024, 20:26Ej, nie myśl o "mistrzyni" tylko cykaj a potem pokaż, bardzo jestem ciekawa i liczę na dlfot6 następnym razem 😊
Milly40
22 grudnia 2024, 12:09Nie będę się mądrzyć, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Banalne „bedzie dobrze” mnie wkurzają, bo skąd ktoś ma wiedzieć czy będzie dobrze? Ale życzę Ci abyś znalazła siłę i determinację aby jeszcze powalczyć. Tyle już dokonałaś!!!!
Berchen
28 grudnia 2024, 06:49To nie wiedza ze " bedzie dobrze" a zastrzyk wiary, zaufania sprawia ze wypowiadamy te banalne ale naprawde wazne slowa. Ta wiara w dobra przyszlosc pobudza chec do zycia a to z kolei sily wewnetrzne, wspomagajace ktore kazdy z nas ma❤️
Tojotka
29 grudnia 2024, 20:26Ja wolę usłyszeć po prostu "jestem tu dla ciebie".
barbra1976
22 grudnia 2024, 00:15Płacz, wypuszczaj. Ostatnio znowu słucham Marty Niedźwieckiej, jedyna, która koniec końców mnie nie wkrówia ( mam dość samorozwoju). I ostatnio powiedziała- jakoś to będzie. I zapomniałam ci napisać. Bo pomyślałam o tobie od razu.
Tojotka
22 grudnia 2024, 09:06Marta była ostatnio u Paciorka w Imponderabiliach. Nie dałam rady odsłuchać do końca. Coś mam odruch wymiotny na to teoretyzowanie o cudzym życiu. Chyba mi się przelewa bo zdałam sobie sprawę z tego, że tak naprawdę to moje bagno i mój ból głowy, i choćby nie wiem co to nikt nie może być w tym ze mną i zrozumieć jak to jest. Czuję się bezpiecznie samotna i chcę by tak zostało. A takie moralizowanie uznaję za wścibstwo i megalomanię. Tak, to mój mechanizm obronny, ale to co jest głupie a działa, nie jest głupie.
barbra1976
22 grudnia 2024, 09:19Lata temu doszłam do wniosku, że tak naprawdę jesteśmy całkiem sami, bo nikt nie może za nas czegoś przeżyć. Taka prawda.
Tojotka
22 grudnia 2024, 09:31Tak. Z tym, że do niektórych naszych przestrzeni możemy wpuścić innych ludzi bo przeżycia mamy podobne. Lub "tłumaczalne". Ale niektóre nie. Te najbardziej bolesne najczęściej nie. I trzeba to zaakceptować i nie walczyć z tym na siłę. Równowaga. O, tak o tym myślę. Brać miłość/przyjaźń i lokować ją tam gdzie można, żeby mieć siłę by radzić sobie z tym, co dla innych niedostępne.
barbra1976
22 grudnia 2024, 09:46Dobra strategia. Przy tym niedostępnym i niewytłumaczalnym też pomagają świadomość, że ktoś jest obok. Mimo, że wszystko co może, to tylko wysłuchać.
Naturalna! (Redaktor)
13 stycznia 2025, 13:07"Czuję się bezpiecznie samotna i chcę by tak zostało .... Z tym, że do niektórych naszych przestrzeni możemy wpuścić innych ludzi bo przeżycia mamy podobne. Lub "tłumaczalne". Ale niektóre nie. Te najbardziej bolesne najczęściej nie. I trzeba to zaakceptować i nie walczyć z tym na siłę. Równowaga. O, tak o tym myślę. Brać miłość/przyjaźń i lokować ją tam gdzie można, żeby mieć siłę by radzić sobie z tym, co dla innych niedostępne". Dokładnie TAK - Jakie to bardzo moje ostatnio!!!!!!! Tylko, że Ty nie mogłaś płakać, a ja wprost przeciwnie - ryczałam ostatnie pół roku, aż źródełko wyschło. Teraz w tej samotni bulgocze pod powierzchnią. Nikt nie wie co, nikt się nie dowie....
Himawari
21 grudnia 2024, 23:54Cisza, spokój, te łzy. Wszystko razem brzmi, jak moment przed odrodzeniem. Przytulam
Tojotka
22 grudnia 2024, 09:06Dziękuję 👍
araksol
21 grudnia 2024, 22:49no i będzie dobrze. O tym myśl...
Tojotka
22 grudnia 2024, 09:07Tak nie myślę. Bo nie wiem czy będzie dobrze. Ale mam nadzieję.