No chyba, że za złamanie diety weźmie się kupienie budyniu zamiast zrobienie własnoręcznie "kisielu mlecznego". No ale skład budyniu był prawie taki sam jak w przepisie vitaliowym.
Słyszę właśnie jak większe psisko grzebie w kuchni. Rozrabiak... ;)
A J. był dzisiaj na pierwszych ćwiczeniach na kursie, który ja nazywam kursem na siłkomastera, a tak naprawdę nazywa się kursem na instruktora kulturystyki. Na siłowni sprzedawali po 5 zł porcję kurczaka z ryżem. Podobno dobra ;)
A ono moje chłopaki, Sołas z typową dla siebie miną. :)
misiunia33
6 lipca 2011, 14:53bylam raz na terapii, ale nie wierze w skutecznosc :( Mysle ze jakby jakos moje problemy sie rozwiazaly to napady moze by przeszly
igulinka
5 lipca 2011, 11:46Sołas
adveenture
4 lipca 2011, 23:42nie, pewnie, że nie uraziłaś;) dzięki za szczerość.:P
ParaTi
4 lipca 2011, 21:41to już cos:) widze ze zaczelysmy tego samego dnia;) wiec trzymajmy sie razem :)