Okazało się, że u mnie nic się nie zmieniło (jeżeli chodzi o wagę ;])
Zmieniło się natomiast moje podejście do sportu. Dużo częściej "coś robię". Zabawne, bo w sumie ważę tyle samo co ważyłam te 2 lata temu, ale moje ciało jest bardziej "ubite". Fajne są te ćwiczenia.
Kupiłam sobie świetny trening na 9 tygodni, do tego dołączę dietę z Vitalii i może w końcu coś ze mnie będzie. Jednak teraz dopadło mnie coś co nie pozwala mi prawie w ogóle trenować. Alergia tak silna jak nigdy, mam wrażenie, że wypluję wnętrzności. Od kataru i kaszlu mam już zdarte gardło, oczy zapuchnięte, ledwo oddycham a do lekarza nie mam czasu iść. Trochę się boję, że to przejdzie w astmę. Poza tym strasznie nie lubię leków antyalergicznych bo okropnie się po nich woda zatrzymuje i non stop się czuję jak przed okresem.
Błe.
W każdym razie nie o tym chciałam pisać.
Byłam na początku czerwca w fitnessclubie pod domem, wprawadzili nowe zajęcia, które nazywają się tmt (total muscle training) i było niesamowicie. Spociłam się jak dziki wieprz (chociaż nie wiem, czy dzikie wieprze się pocą), niektórych kombinacji nie dałam rady ale w tym czasie po prostu skakałam do rytmu. A następnego dnia słuchajcie, żadnych zakwasów, żadnego bólu (tylko uczucie, że mam łydki podczas schodzenia na dół schodami). Niesamowite to było. Postanowiłam sobie kupić taki program dziewięciotygodniowy z płytą dvd i rozpiską ile ćwiczyć w danym tygodniu. W tym miałam ćwiczyć dwa razy i mi się udało. Pierwszy raz! Fitness w domu. :) Super! Strasznie jestem tym podekscytowana, że jakaś płytka dvd naprawdę się przydaje. Tylko ciężko się oddycha w trakcie ćwiczeń przy alergii.
Ale widzę efekty! Lepiej się czuję, jestem zwinniejsza i moje ruchy są bardziej dynamiczne. :)
W sobotę następny trening, mam nadzieję, że opanuję do tego czasu alergię. Opiszę jak było. Bo mam przeczucie, że będzie dobrze.
magdalenaxd
1 lipca 2011, 12:10dzięki za wsparcie ;) a co do treningów i sportu to też bym chciała takie chęci mieć ;)
kamila19851
30 czerwca 2011, 20:36a co do alergii, to ja też znam ten "ból"
kamila19851
30 czerwca 2011, 20:31przez internet nie wiem, czy Ci coś polecę. Co do herbat zielonych, ja przez długi czas nie mogłam nawet wąchać tej herbaty.Nie mówiąc o wypiciu. Ale kiedyś pomyślałam, że zrobię przerwę od czerwonej i kupiłam zieloną. Nie służy mi ona. Mam po niej problemy żołądkowe i wzdęty brzuch. Piję okazjonalnie zieloną z kwiatem. Co do czerwonych, to ja nie kupuję herbaty w supermarkecie. Albo w herbaciarni na wagę, albo są takie z hologramem - może są one droższe, ale czuć po smaku, że jest po prostu inna. Ostatnio piję tą: http://lawendowy-ogrod.pl/opis/972009/oryginalna-chinska-czerwona-herbata-pu-erh-42-kostki-po-3g.html. Na herbaty potrafię wydać i 50zł jednorazowo (ale wtedy piję je ok. 2 miesięcy). Najlepiej wolę czystą czerwoną herbatę, nieraz dla odmiany kupuję smakową. Co do innych herbat, to piję białą. Ale tę już kupuję w supermarkecie czy innym sklepie. Teraz mam taką: http://www.bio-active.pl/herbata_produkt.php?produkt=32. Bardzo smakuje mi też herbata, którą kiedyś kupiłam w herbaciarni z trawą cytrynową i czerwonym pieprzem. Niestety ostatnio nie mieli, ale jak będzie, to na pewno kupię
kamila19851
30 czerwca 2011, 20:18w ciągu dnia staram się wypić 8 szklanek (0.2l) wody, ale dzisiaj akurat nie wyszło ;) I podzielam Twoje zdanie, że jak się wypije więcej wody niż herbaty, to człowiek się czuje lepiej. Zresztą dzień się jeszcze nie skończył, więc na pewno 1 czy 2 szklanki wody wypiję
kamila19851
30 czerwca 2011, 20:07piję dużo herbaty czerwonej - to mój nałóg. Ale wypicie białej herbaty szkodliwe nie jest, bo ona akurat nie odwadnia, więc bardziej do wody ją można zaliczyć. No i jeszcze płyny typu mleko itp. Więc jakoś te proporcje się wyrównują. A niestety z czerwonej herbaty nie zrezygnuję. I tak ograniczyłam jej picie ;)