Na zawalenie diety zawsze się znajdzie wytłumaczenie:)
Ja mam nawet bardzo dobre:)
Powaliło mnie choróbsko
ale nie żeby tak całkiem
Od rana jakoś się trzymałam
Brałam garść leków i jechałam do pracy
tam niby ok
ale wracałam już po czterech
Kolejna garść leków
i padałam na 4-5 godzin z myślą, że rano pójdę do lekarza:)
potem wstawałam i...
szykowałam materiały do pracy:)
Dopiero weekend zaburzył ten porządek:)
Wyspana, wyleżana jakoś czuję, że wracam do życia.
A wracając do sedna...
Oczywiście
dieta poległa
Czułam się tak cudownie usprawiedliwiona
bo przecież nieludzko byłoby odmówić drobnych przyjemności tak chorej istotce
Swoją drogą mam podejrzenie, że padłam ofiarą poważnej manipulacji!
Zawsze gdy dieta idzie mi świetnie zapadam na poważną chorobę.
To spisek!
Moje ciało nie chce marnieć!
Stawia opór rozumowi
No ale rozum nie taki durny i się nie poddaje:)
Koniec choroby
=
koniec wymówek
=
daj Boże
DIETA:)
kamci.a
3 lutego 2015, 16:15Nie ma wymówek, podczas choroby trzeba jeść więcej ale dalej zdrowo. kuruj się :)
ojtajolunia
2 lutego 2015, 20:57Oj słoneczko, dzielna jesteś i tak :))) małymi kroczkami działasz. A teraz i ja dołączam di Ciebie i małymi kroczkami do celu!!!!!!! Buziaki
Kasztanowa777
2 lutego 2015, 20:31Kiedys przy grypie schudlam 7 kg. Ale nadrobilam raz dwa. A Tobie zdrowka zycze:)
kronopio156
2 lutego 2015, 20:02To jakiś sabotaż!;-) Jak najwięcej zdrówka i spokoju, by móc się wykurować:-))
ita1987
2 lutego 2015, 19:18pięknie tu u Ciebie w pamiętniku.. normalnie "pachnie" wiosną :-) dużo zdrówka :-)
tirrani
2 lutego 2015, 19:22bo ja chcę wiosnę już! (swoją drogą w moim ogródku już widać kwiaty! muszę zrobić fotę i wstawić:) ku pokrzepieniu serc:))