obawiałam się tego ważenia, ale widzę ,że spadło mi 1000 g w ciągu tygodnia
(lepiej to wygląda, co?:) 1000 g,a nie kilogram ...1:)) Jakoś nie czuję z tego powodu radości. Może dlatego, że to sukces nie bardzo zasłużony. Poza kaszanką o której pisałam, 2x posiliłam się fantastycznym czarnym chlebem z osobiście, przeze mnie zrobionym przepysznym smalcem:):):):)
Trzeba być kompletnym debilem,żeby robić aromatyczny smalec będąc na diecie wyszczuplającej:):):)
Największym moim problemem jest to, że jedzenie jest takie pyszne...
Tak czy siak schudłam i nagroda mi się należy:):):) więc dziś zakupię i zjem nie dzieląc się z nikim plaster spleśniałego :) sera, najpewniej złotego lazura.
I nikt mnie nie przekona,że nie mam tego robić:)
Dziś dostanę kilka czekolad i plan był taki ,że zjem pół jednej z nich, ale czekoladkę sobie daruję:)
Liczę na to, że u Was też konkretne spadki:):):)
Ściskam mocno i życzę udanej soboty:):):)
(lepiej to wygląda, co?:) 1000 g,a nie kilogram ...1:)) Jakoś nie czuję z tego powodu radości. Może dlatego, że to sukces nie bardzo zasłużony. Poza kaszanką o której pisałam, 2x posiliłam się fantastycznym czarnym chlebem z osobiście, przeze mnie zrobionym przepysznym smalcem:):):):)
Trzeba być kompletnym debilem,żeby robić aromatyczny smalec będąc na diecie wyszczuplającej:):):)
Największym moim problemem jest to, że jedzenie jest takie pyszne...
Tak czy siak schudłam i nagroda mi się należy:):):) więc dziś zakupię i zjem nie dzieląc się z nikim plaster spleśniałego :) sera, najpewniej złotego lazura.
I nikt mnie nie przekona,że nie mam tego robić:)
Dziś dostanę kilka czekolad i plan był taki ,że zjem pół jednej z nich, ale czekoladkę sobie daruję:)
Liczę na to, że u Was też konkretne spadki:):):)
Ściskam mocno i życzę udanej soboty:):):)
ania9993
25 sierpnia 2012, 16:30przestan z tym serem-czy naprawde nic innego nie ma w tym twoim sklepie? HAHA. 1000g WOW-to sie nazywa wynik! Buziaczki:)
archange
25 sierpnia 2012, 12:01Nie słuchaj ich. Nic nie zastąpi wściekle spleśniałego sera. Ja też go już dzisiaj jadłem. Najlepiej ze smalcem! I gratuluję schudnięcia, toż to całe 1 000 0000 mg !!! Ja od wczoraj straciłem tylko 500 000 mg. ;-)
PuszystaMamuska
25 sierpnia 2012, 10:51Hm...a moze lepiej dzis zakupic sobie piekny,cudowny,pachnacy kawałek sera białego chudego i zjesc go np z odrobinka miodu???? albo jakims owocem??? albo np ze szczypiorkiem? Hm,,, przemysl to. Gratuluje spadku. Brawo. Pozdrawiam
Julcia0050
25 sierpnia 2012, 09:12No no, jak energetycznie u Ciebie :)) gratuluję kilograma i masz rację, ciesz się chwilą i nagradzaj za każdy maleńki sukces ;)) w końcu raz się żyje....;P smalczyk? mniam :)) moja mama też robi taki domowy i również się czasami skuszę... ale odrobinę ;))) samych przyjemności na ten weekend życzę :) pozdrawiam serdecznie :* :*