wlazłam na wagę i... załamka,to co straciłam -odzyskałam i to z pół kilogramowym naddatkiem.Znowu zaczynam w tym samym miejscu,normalnie brak mi słów...
Szczęśliwie wszyscy którzy mieli nas odwiedzić już byli,tak więc nie muszę nic piec ani gotować,rodzinka posili się resztkami z imprez.Za tydzień czeka mnie komunia u chrześniaka,doradźcie co kupić.Myślałam o aparacie cyfrowym,ale sama nie wiem...No nic,idęsprzątać,do zobaczenia.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ssylka
8 maja 2007, 20:34Mam strasznego doła, moja waga też nie chce iść w dół a wręcz podstakuje o kilosa, ale już się wzięłam i się nie dam. Problem w tym że do późna pracuję i późno wracam :( więc późno jem i lubię czasami napić się wieczorem piwka lub winka. Ale poradzimy sobie MUSIMY SOBIE PORADZIĆ. Kup chrześniakowi aparat albo MP3. Pozdrowionka :)
kejta19
7 maja 2007, 20:53a jeszcze ten koncert odbedzie sie w kosciele, mają być też organy...mmm...uczta dla duszy hihi pozdrawiam!
kejta19
6 maja 2007, 21:28nie załamuj sie! ale, niestety trzeba cos postanowic, piszesz,ze lubisz gotowac...to gotuj, ale zdrowo, inne potrawy, bardzie dietetyczne. to, że cos ma mniej kalorii nie musi byc gorsze w smaku! opiszeza niedługo u siebie diete na której jestem, może przekonasz sie, by ją zastosowac, albo chociaz jakies elementy...powiem na początek,ze nie polega na liczeniu kalorii :) pozdrawiam! głowa do góry!
kwiatuszek170466
5 maja 2007, 22:04No nie wiem co można kupić teraz dzieciom one wszystko mają.Trudno coś wybrać no aparat byłby nie zły akurat na czasie,tyle że drogi.ładnie wygląda twój pasek z historią wagi taki fajny szczyt ci wyszedł.Nie martw sie będziemy razem walczyć.Powodzenia!!
tuptulek
4 maja 2007, 22:57No to ruszaj do dzieła i dietkuj !! a waga znów wróci na swój poprawny tor :)) Czy mozesz mi zdradzić do jakiej miejscowosci wyemigrowałaś ?? Pozdrawiam i trzymaj sie cieplutko. Buźka :**
Jana82
4 maja 2007, 21:54sprawa się rypła. Ja od poniedziałku ruszam od nowa. Tobie też się uda. A co do prezentu - ah kiedyś człowiek z zegarka się cieszył jak głupi. Ale aparat nie jest złym pomysłem :) pozdrawiam
XelleS
4 maja 2007, 20:38spawa sie rypla... Fajnie, ze chociaz humor Cie nie opuszcza. Jutro bedzie lepiej... A jak co, to przyjezdzaj do mnie, juz ja Cie wezme w obroty, razem ze Stefkiem i zobaczysz, Moja Mila, jak szybko zgubisz kilka kilogramow... Powaznie, trzymaj sie i dbaj o siebie, o swoja diete, nie ma co, lato za pasem, jesli nie w te to w nastepne zalozysz bikini i truchtem na plaze :) Goraco pozdrawiam.
Kinia8Kinia
4 maja 2007, 15:48ojj tam bez przesady...:) mam nadzieje ze pomoglam choc w maleńkim stopniu...:) pozdrawiam bardzo cieplutko :*
Kinia8Kinia
4 maja 2007, 15:43wiesz mi nei chodzilo nawet o te rolki..:) poprostu czasem mala rzecz ucieszy bardziej niz drogi prezent...:) mozesz sie dowiedziec o czym marzy...:) ja wtedy strasznie chcialam miec rolki..:) i jak zobaczylam je to bylo... spelniene marzenn...:)
Kinia8Kinia
4 maja 2007, 15:16aparat cyfrowy..:) bardzo fajny prezent...:) a jesli nie jestes pewna to sytaj jego lub rodzicow... bo wiesz glupio wydac kase na aparat jakby sie mialo potem okazac ze ktos tez da aparat albo chcilby cos innego...:) pamietam jak ja mialam komunie i zobaczylam wsrod prezentow od chrzestnego wymarzone rolki bylam taka szczesliwa ze szok...:) i zadem prezent nie cieszyl mnie bardziej...:)