Chwilę mnie nie było, ale już jestem. Dzisiaj wpis będzie długi, więc nie wiem czy dacie radę wszystko przetrawić, ale za jednym zamachem chcę wrzucić moje menu z ostatnich dni. Weekend był bardzo aktywny, więc w niedzielę wróciłam padnięta i z tego zmęczenia nie mogłam zasnąć do 2.30. W kolejne dni próbowałam odespać zaległości, między innymi dlatego nie zrobiłam żadnego wpisu. Jeśli chodzi o jedzenie w weekend to byłam bardzo grzeczna, chociaż jadłam pierogi leniwe i ciasto drożdżowe bez cukru ze śliwkami ;)
Menu z poniedziałku
Śniadanie : owsianka, jogurt naturalny z otrębami, pestkami dyni i jagodami goji, koktajl z ogórka, jabłka i szpinaku
Obiad : zupa z zieloną soczewicą
Sałatka z awokado, pomidorów i ziemniaków
+ brzoskwinia
Kolacja : zupa krem z brokuła z natką pietruszki, fetą i prażonymi pestkami słonecznika
Menu z wtorku
Śniadanie : twaróg z rzodkiewkami i pomidorem + chleb pełnoziarnisty+kawa z mlekiem + jogurt naturalny z brzoskwinią i śliwkami, otrębami i pestkami słonecznika
Obiad : ostro kwaśna zupa z pieczarkami i cebulą dymką + galaretka ze świeżego soku pomarańczowego z twarożkiem naturalnym
Sałatka z roszponki, figi, brzoskwini, czerwonej cebuli, fety, suszonej żurawiny i pestek słonecznika
Kolacja : sałatka z rukoli, pomidorów, zielonej soczewicy i orzechów pini
Dzisiejsze menu
Śniadanie : kanapki z chleba pełnoziarnistego z pastą z zielonej soczewicy i sałatką z pomidorów + zielony koktajl z awokado, jabłka, szpinaku, banana, kiwi i oleju lnianego + kawa z mlekiem
Obiad : Botwinka ze śmietaną
Tortille z duszonymi pieczarkami, kolorową papryką, szpinakiem i parmezanem
+ gruszka
Kolacja : koktajl z kefiru, banana, mielonego lnu i masła orzechowego
Dzisiaj był piękny, słoneczny poranek,
więc przeszłam 7,5 km. Jutro pobudka wcześnie rano, bo chcę zrobić tym razem 10 km. W ten sposób przygotowuję się do sobotniego ECCO Walkathonu. Są do wyboru dwie trasy 6 km i 10 km. Za każdy kilometr firma ECCO zapłaci 4 złote wybranej fundacji. Będą też dodatkowe atrakcje m. in. występy Kamila Bednarka i Grzegorza Hyżego. Czy ktoś z Warszawy albo okolic pisze się na taką formę spędzenia wolnego czasu w najbliższą sobotę? Może się spotkamy :D A teraz dobranoc wszystkim, ja idę spać :D
MagiaMagia
13 września 2018, 20:37Widzialam walkathon w Kopenhadze w niedziele i zalowalam, ze nie wiedzialam o nim wczesniej. Byla super atmosfera. Do Warszawy tez nie dotre...
tibitha
13 września 2018, 21:55Dla mnie to będzie pierwszy raz :) W Warszawie jest mnóstwo różnych imprez, ale nie da się pójść na wszystkie, bo czasem trzeba się zresetować i odpocząć :D
onedayearlier
13 września 2018, 13:39Twoje zdjęcia motywują mnie, żebym może też się postarała i zaczęła robić takie piękne i smaczne dania. Eh.. Gdyby nie gorączka, też bym pewnie była na Walkathonie :(
tibitha
13 września 2018, 18:46Jak jesz smacznie i pięknie to nawet nie czujesz, że jesteś na jakieś diecie :) Kuruj się, a na Walkathon pójdziesz w przyszłym roku. Pozdrawiam Angela :D
ana441
13 września 2018, 12:19fajnie, że u Ciebie wszystko dalej gra na zielona nutę :) ta orkiestra ma na Ciebie dobry wpływ :) wpisy są radosne, jakbyś się cały czas uśmiechała
tibitha
13 września 2018, 13:13Sama się dziwię, że ta bezmięsna dieta tak dobrze na mnie działa :) Uśmiecham się jak najczęściej, świat wydaje się wtedy piękniejszy, chociaż nie zawsze jest bardzo, bardzo radośnie, ale przecież nie usiądę i nie zacznę płakać, bo to i tak nic nie zmieni. Wiem, że dobrze robię i sprawia mi to ogromną przyjemność, dzięki właściwie niewielkim zmianom w odżywianiu odchudzanie jest super, naprawdę jest super. Dopiero po tylu latach prób i błędów zrozumiałam, że odchudzanie to nie kara za wcześniejsze obżarstwo tylko nowy styl życia i w tym tkwi klucz do sukcesu. Na diecie nie trzeba jeść mało i wszystkiego sobie zabraniać, bo tak nie da się funkcjonować na dłuższą metę i kto popełniła ten błąd prędzej czy później kończy z efektem jo-jo i dodatkowymi kilogramami, a ja chcę schudnąć i utrzymać nową wagę już na zawsze. Pozdrawiam Angela :)
ana441
13 września 2018, 18:12Dokładnie :) inne podejście do jedzenia. Emocji itp. Powodzenia Ania
tibitha
13 września 2018, 18:48Dziękuję :D
ASIOREK71
13 września 2018, 09:30Twój wpis czytałam przed śniadaniem.Mój błąd...Musiałam wstać bo jak pooglądałam Twoje jedzonko...nooo musiałam coś zjeść. ;-).
tibitha
13 września 2018, 10:06A widzisz u mnie jest ostatnio odwrotnie, oglądam pyszne jedzenie i nic ;)