Obiad : ziemniaki, jajka sadzone z mizerią + maliny z jogurtem naturalnym i sezamem
Kolacja : 4,5 godziny snu (to dla mnie za mało) i mało powietrza w oponach spowodowało, że wróciłam tak zmęczona z przejażdżki, że nie miałam siły jeść kolacji, więc ją sobie odpuściłam :)
Aktywność: 20 km na rowerze i 2 km spaceru
U mnie dzisiaj leje od samego rana, więc pewnie nici z jakiejkolwiek aktywności, chyba, że później pogoda się poprawi to może jakiś spacer do lasu.
Cd. rowerowej listy przebojów :
John Newman ma niezły głos :)
Miłej soboty :)
roweLova
27 sierpnia 2018, 13:40U mnie sobota przebimbana :-) Ja na rowerze nie słucham muzyki... chyba wolę odgłosy otoczenia. Buziaki
tibitha
27 sierpnia 2018, 15:21Jak jestem na łonie natury to też wolę posłuchać tego co tam w trawie piszczy, ale w mieście szum samochodów i ogólny miejski hałas nie sprzyja relaksowi. A do tego w czasie jazdy jest to właściwie jedyny moment w ciągu dnia kiedy mogę posłuchać muzyki tak na spokojnie. Muzyka pomaga mi też zmobilizować się kiedy opadam z sił, a do domu zostało mi jeszcze z 10 km :D
SzczesliwaJa
27 sierpnia 2018, 00:24Hej, hej! Gratuluję postępów i trzymania się postanowień. :) Mam pytanie o rower. Za przeproszeniem... jaki udźwig ma Twój? Od ilu kilogramów na nim jeździsz? Kupiliśmy nowe rowery. Zobaczyłam w instrukcji, że dopuszczalne obciążenie to max 110 kg. Ale to nie jet waga użytkownika, ale całości, czyli cięzar roweru + użytkownik + ewentualny bagaż. Podają że uzytkownik powinien ważyć np.90-92 kg. W innym razie straszą uszkodzeniem roweru albo użytkownika. Zmartwiłam się, bo ważę około 108kg, no i co teraz??Pedałowanie miało być da mnie metoda na zrzucenie wagi, a teraz okazuje się że najpierw muszę schudnąc kilkanaście kilo żeby wsiąsć na rower. :[ No to wtedy będzie późna jesień, jak nie zima w najlepszym razie. :[ Dzisiaj na nim jeździłam i nic się nie stao, ale to był pierwszy dzień.
tibitha
27 sierpnia 2018, 06:19Dziękuję bardzo :) Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia jaki mój rower ma udźwig. Kiedy zaczęłam tak na poważnie jeździć to ważyłam 126 kg (czyli więcej od Ciebie) i nie miało to większego wpływu na rower. Jedyne co mogę Ci doradzić to na pewno przy takim dużym ciężarze staraj się nie stawać na samych pedałach, bo bardzo szybko pójdą Ci łożyska (naprawa nie jest kosztowna, ale lepiej uważać). Lepiej staraj się jeździć po asfalcie lub innych dobrze ubitych drogach (jednak wybrałabym asfalt). Drogi wyłożone kamieniami omijaj z daleka, bo po pierwsze przy takim dużym obciążeniu możesz bardzo szybko przebić oponę (nawet jeśli jest to rower do jazdy w terenie), a jeśli już trafisz na taką drogę to powinnaś zsiąść i przejść ją na piechotę (rada od mojego zaprzyjaźnionego serwisanta - on tak robi, chociaż jest szczupły), a po drugie jeśli się sporo waży to po przebyciu takiej drogi będzie Cię bolała pupa (nawet kilka dni). Zawsze miej dobrze napompowane opony (zmniejsza amortyzację i daje lepszy komfort jazdy). Mam nadzieję, że moje rady chociaż na coś się przydadzą. Ja bym na Twoim miejscu jeździła tylko może na początku bez jakiś wielkich szaleństw. Jeśli będzie się coś złego działo to powinnaś to wyczuć. Ja mimo, że jestem amatorką rowerzystką to wiem kiedy coś jest nie tak. Pozdrawiam serdecznie Angela :D P. S. Miłego pedałowania i pokonywania kilometrów. Jeśli chcesz to zainstaluj sobie w telefonie aplikację Endomondo i dołącz do rywalizacji POMOC MIERZONA kilometrami albo do innej (jest ich całe mnóstwo), można połączyć przyjemne z pożytecznym :D
SzczesliwaJa
27 sierpnia 2018, 14:08Dziękuję Ci Kochana za odpowiedź! :) Nie daleko ode mnie są długie trasy rowerowe, ale żwirowane drobnymi kamyczkami. Może faktycznie nie będę po nich jeździć. Zakup roweru planowałam od 2 lat, ale Twoje pedałowanie mnie w tym utwierdziło że musze go mieć jak najszybciej, by wspomóc gubienie kilogramów. :) Jak pisałam, jesteś moją Motywacją, jakby odbicie w lustrze nie wystarczało. Gratuluję serdecznie jeszcze raz tego co już spadło. Powodzenia by to co zostało, jak najszybciej się od Ciebie odczepiło! :) Buziaki i wytrwałości w nowym tygodniu zmagań! :*
tibitha
27 sierpnia 2018, 15:16Czasem własne odbicie w lustrze jest zniekształcone i udajemy, że nie mamy problemu z tym co widzimy i nie zawsze bywa mocną motywacją do tego by się zmienić. Tobie też życzę powodzenia w gubieniu kilogramów i pedałowaniu :D Zobaczysz jak już się rozpędzisz na rowerze, to i gubienie kilogramów nabierze szybkości :D Buziaki Angela :)
SzczesliwaJa
25 sierpnia 2018, 10:29Dajesz czadu rowerowo i dietowo! :) Ciągle jestem ppod wrażeniem i staram się brać przykład. :) Udanego weekendu! :)
tibitha
25 sierpnia 2018, 12:42Dziękuję bardzo :D Cieszę się, że mogę kogoś inspirować do zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej :)