15 dni bez mięsa i jakoś wcale mi go nie brak. Zastanawiam się czy nie przedłużyć sobie tej jarskiej diety. Czuję się bardzo dobrze, na wadze 5,8 kg mniej (od 1 sierpnia), a ogólnie 9,1kg (od 5 lipca). Jeśli nawet wrócę do mięsa to będę go jadła najwyżej 2 razy w tygodniu. Żeby się upewnić, że wszystko jest ok to we wrześniu zrobię sobie badania krwi i wtedy podejmę konkretną decyzję.
Czy ja jestem normalna, bo kto robi 12 km od rana, żeby kupić pieczywo, zamiast zrobić przysłowiowe dwa kroki do najbliższego sklepu? Na swoje usprawiedliwienie dodam, że pieczywo z tej piekarni jest po prostu przepyszne i bardzo dobrej jakości :) Do rannej aktywności dodam jeszcze 2km szybkiego spaceru i popołudniu wypad do sklepu (5km) po powerbank :)
A u mnie kuchnia serwuje dziś na:
Śniadanie : domowy McDonald's czyli burger w grahamce z pomidorem, sałatą, żółtym serem i ketchupem, brzoskwinie z jogurtem naturalnym, otrębami i pestkami dyni +kawa z mlekiem
Obiad : ryż z kalafiora z natką, kasza jaglana z marchewką i groszkiem i surówka z buraków + pina colada
Kolacja : morele z jogurtem naturalnym (miała być sałatka, ale nie byłam bardzo głodna i na nic więcej nie przyszła mi ochota)
Dzisiaj był naprawdę intensywny dzień, bo o 20.40 padłam i zasnąłem (nawet nie wiem kiedy) i przed chwilą się obudziłam, więc szybko wrzucam wpis i idę spać dalej. Spokojnej nocy :D
SzczesliwaJa
17 sierpnia 2018, 18:43Że ile...?! prawie 6 kg w 17 dni?! Bez komentarza, tylko gratuluję i robię wielkie oczy! 8) P.S. Znów smacznie jadłaś.
tibitha
17 sierpnia 2018, 20:00Właściwie w 14, bo waga mi stoi ;) Ja tak mam, że jak kontroluję się na 100% to albo kilogramy szybko mi spadają, albo waga się nie zmienia nawet przez 5 tygodni. U osób bardzo otyłych waga często spada dużo szybciej niż u osób, które mają 10-20 kg do zrzucenia : D
mefisto56
17 sierpnia 2018, 14:22Angela :) spadek imponujący , bardzo zdrowe odżywianie i jaki odżywiania tym apetyczne ! Czy mam rozumieć , że 9 z przodu juź jest , czy pokaźe się niebawem :-) . Źyczę Ci dalszych sukcesów w odchudzaniu :-) pięknego weekendu
tibitha
17 sierpnia 2018, 14:52Do 9 z przodu jeszcze mi brakuje. Po zimowo-wiosennym kryzysie, który skończył się wzrostem wagi na razie chcę dogonić pasek. Myślę, że gdy wszystko będzie szło bez zawirowań to może 9 zobaczę gdzieś w październiku. Nie będę jednak za bardzo spekulować, bo w trakcie odchudzania wynik nigdy nie jest pewny, wystarczy dłuższy zastój wagi czy odstępstwa od diety, brak aktywności i założenia spadają na łeb na szyję. Dziękuję bardzo za wsparcie i Tobie również życzę miłego weekendu :D
alinan1
17 sierpnia 2018, 10:046 kilo od 01.08. ? Rewelacja!!! Brawo. Te 9 od lipca to też super wynik. Genialna w tym jesteś. Mnie tak dobrze nie idzie.. Ale przyznam się, że od poniedziałku bardzo wzorowo dietuję . I efekty są, a to cieszy. Mam nadzieję zaraz zobaczyć swój pasek czyli 99,9. Ja z tymi wszelkimi wykluczeniami to mam mieszane odczucia. Był czas, że nie jadłam mięsa, nabiału - nie zauważyłam żadnego wpływu na mój organizm. Ale nie muszę mięcha codziennie. Wędlin prawie nie jem, a mięso to ~100-120g do obiadu i to nie codziennie. Czasem mi się go wręcz nie chce. Fajne to Twoje żarełko. Trzymaj się dzielnie. I ja się postaram:)).
tibitha
17 sierpnia 2018, 10:37Dziękuję Alinko za ciepłe słowa, zresztą jak zwykle od Ciebie :D Właśnie wczoraj zastanawiałam się gdzie się podziewasz. Myślałam, że zrobiłaś sobie urlop od Vitalii. Ja to mięso wykluczyłam tylko na jakiś czas (przynajmniej tak planowałam), bo chciałam wesprzeć tych, którzy w sierpniu nie piją alkoholu (miesiąc trzeźwości). Ja jestem raczej abstynentem, dlatego wybór padł na mięso, bo z jajek i nabiału ciężko byłoby mi zrezygnować (wprost nie mogę sobie tego wyobrazić, jak żyć bez jogurtu naturalnego ;)) Trzymam kciuki za Ciebie, na pewno uda Ci się zejść poniżej setki :D
rafal11235
17 sierpnia 2018, 00:09Może koncepcja to nie najgorsza , by zamiast mięsa częściej jeść dorsza? Świetna robota Angelo. Choć nie jestem zwolennikiem totalnego wegetarianizmu i jednak na dłuższą metę raczej większość dietetyków go odradza. Za rok o tej porze osiągniesz zaplanowany cel wagowy
tibitha
17 sierpnia 2018, 05:32Dzięki Rafał :D (całkiem niezły rym:) Na totalny wegetarianizm czy weganizm raczej nie przejdę, bo po pierwsze nie jestem zwolenniczką całej jego ideologii, a po drugie za bardzo lubię jajka i nabiał :) Moją rezygnację z mięsa traktuję jako sprawdzian silnej woli, a przy okazji chciałam wesprzeć w jakiś sposób tych, którzy w sierpniu postanowili nie pić alkoholu (sierpień miesiącem trzeźwości). Wiem jak potrafi zniszczyć ludziom życie, zarówno nałogowcom jak i współnałogowcom (może nawet im bardziej). Ja piję naprawdę bardzo rzadko, więc zrezygnowanie z alkoholu moim zdaniem byłoby hipokryzją, dlatego wybrałam mięso. Bardziej realny, żeby osiągnąć cel jest koniec roku. Teraz waga spada szybko, ale później już tak nie będzie, więc w tym przypadku trzeba schować różowe okulary głęboko do szuflady :) i pracować nad sobą. A tak naprawdę to jeszcze nie będzie całkowity sukces, dopiero jak utrzymam wagę, powiedzmy przez 2 lata to będę mogła świętować zwycięstwo.