Wczoraj w ramach rekreacji zrobiłam sobie przejażdżkę. Chcąc połączyć przyjemne z pożytecznym podjechałam do pralni i kupić sobie nową zawieszkę do bransoletki, która była formą nagrody za zrzucone kilogramy. Pech chciał, że wychodząc zobaczyłam nowo otwartą księgarnię. Ja mol książkowy chwilowo na odwyku (czytać mogę, ale mam zakaz kupowania książek) jak zobaczę półki z książkami to jest gorzej ze mną niż z dzieckiem w sklepie ze słodyczami lub zabawkami. Doszłam do wniosku, że pooglądać zawsze mogę. Niestety na oglądaniu się nie skończyło. Na szczęście wyszłam tylko z jednym egzemplarzem i nie był to kryminał, ani żadna powieść. Kupiłam taką książkę :
Spodobały mi się nie tylko przepisy, ale też sposób w jakim pisze o żywieniu. Jestem właśnie w trakcie czytania. Czasem nałóg może przynieść coś dobrego ;)
Dzisiejszy dzień zaczęłam od roweru. Rano był taki piękny wschód słońca, że poczułam się zaproszona do wyjścia na zewnątrz.
Mimo, że widok naprawdę piękny to na dworze powiało chłodem. Przejechałam 10 km w wolnym tempie, podziwiając przyrodę.
A teraz robię sobie obiad makaron z pieczonym kurczakiem, boczniakami i cukinią i surówka z marchewki i białej rzodkwi, a deser chłodzi się w lodówce.
Galaretka z soku z pomarańczy. To idę napełnić swój zbiornik pełnowartościowym paliwem :D
tagitelle2
6 listopada 2017, 13:49ej tam,lepiej miec nalog kupowania ksiazek niz papierosow itp.No i z takim panem na okladce ,patrzacym prosto w oczy ,nie pozostaje nic tylko te koktajle trzaskac ;-)
tibitha
6 listopada 2017, 14:07Papierosów nigdy nie paliłam, chociaż wiem czym śmierdzi ten nałóg ;) Koktajle lubię pić, ale bardziej latem. Ma też inne fajne przepisy, nawet na zdrowe wersje deserów. Już mi ślinka cieknie :D
ellysa
6 listopada 2017, 10:27ja tez jestem molem ksiazkowym,uwielbiam czytac:)
mefisto56
5 listopada 2017, 23:12Ta ksiazka to świetny zakup :-)) niby wszystko wiemy o prawidłowym odżywianiu , ale zawsze dobrze poczytać o tym wiecej !! Szkoda , że ja czytam dużo na temat prawidłowego odżywiania , ale niestety nie stosuje się do tego :-(( gubią mnie słodycze , a raczej ciasta domowej roboty !! Serdecznie Cię pozdrawiam :-))
GrzesGliwice
5 listopada 2017, 21:48Dobrze, że tylko taki masz nałóg... Dobra książka nie jest zła. Wieki nic nie czytałem -nie mam czasu ale idzie zima, wiec może i to się zmieni...
tibitha
5 listopada 2017, 22:03Książki to najlepsi przyjaciele, nie zdradzą, nie wyśmieją, a nauczą wiele (czy jakoś tak brzmiało hasło z podstawówki). Ja ostatnio zamiast oglądać tv czytam wszystko co wpadnie mi w ręce :D
GrzesGliwice
5 listopada 2017, 22:37Ja do tej pory nie miałem na nic czasu... podczas tv można zrobić wiele innych rzeczy lub....jak to czwsto bywało po prostu spać ;)
tibitha
5 listopada 2017, 22:47Fakt z prasowaniem szybciej się uporasz przy włączonym telewizorze ;)
Sunniva89
5 listopada 2017, 19:58jak zrobic taka galaretke
tibitha
5 listopada 2017, 20:19Wyciskasz sok z pomarańczy (0,5l), podgrzewasz (sok powinien być gorący, ale nie daj mu się zagotować) i rozpuszczasz żelatynę (1 1/2 lub 2 łyżki zależy czy lubisz galaretkę bardziej sztywną czy mniej). Można dodać jeszcze cząstki pomarańczy lub rodzynki. Smacznego :D P. S. Taką galaretkę można też zrobić z soku z kartonu. Wpadłam na ten pomysł jak został mi sok po imprezie. Ja nie lubię soków z kartonu, ale też nie lubię wyrzucać jedzenia, więc wymyśliłam taką galaretkę :)
Sunniva89
6 listopada 2017, 17:02super przepis , dzieki
fitball
5 listopada 2017, 19:28jedzonko super ;)
tibitha
5 listopada 2017, 19:50Dziękuję :D
alinan1
5 listopada 2017, 18:59nooo ..pełnowartościowe paliwo to jest "to".. Tylko kwestia co jest tym pełnowartościowym... Bo teorie są różne:)))
tibitha
5 listopada 2017, 19:50Jak najmniej przetworzonych produktów i już jest zdrowiej :D
Naturalna! (Redaktor)
5 listopada 2017, 18:42Trenuj dla siebie - to jedna a druga : Jeść by przetrwać - w której to pisze jakie rośliny są trujące i które robaki pożywne :P próbowałaś kiedyś kebabu ze skorpiona? a Bera tak :P w swoim życiu zjadł już niejedno nietypowe danie: żywe tarantule, kozie jądra, odchody słonia, surowe mięso zebry., ...heheheh, a tych rarytasów jego to nie mam zamiaru [pochłaniać ;))) więc jego sposób odżywiania na co dzień nie jest mi znany, tego zapewne dowiesz się Ty ze swojej nowej książki, więc mi o tym opowiesz ;)
tibitha
5 listopada 2017, 19:47Zaskakujące jest to, że w wieku czterdziestu kilku lat jest bardziej sprawniejszy i zdrowszy niż w wieku dwudziestu pięciu kiedy służył w brytyjskich służbach specjalnych i zdobył Everest, a wszystko zawdzięcza właściwemu odżywianiu, a nie restrykcyjnej diecie i intensywnym treningom. Porównuje nasze ciało do domu albo samochodu. Jak wszystko z czasem ulega zużyciu. Jeśli kiepskimi materiałami budowlanymi próbujesz przeprowadzić renowację albo używasz tańszego, gorszej jakości paliwa czy oleju wiadomo jak się to skończy. Ludzie nie myślą tak o swoim ciele zjadając wszystkie te syfy, które dają krótkotrwałą przyjemność, a w konsekwencji skracają im życie. Pisze on o białku zawartym w różnych, smakowitych robalach, ale nie zachęca do ich konsumpcji, chyba, że w warunkach survivalowych. Pisze o zdrowych tłuszczach (prawie jakbym czytała Ciebie ;)). Ma bzika na punkcie oleju kokosowego, który podobno nie raz uratował go w czasie jego wypraw. Z diety wyeliminował cukier zastępując go stewią, daktylami i syropem klonowym. Nie wiedziałam, a właściwie wiedziałam, że cukier uzależnia, ale nie, że aż ośmiokrotnie bardziej niż kokaina. Szok!!! To by było w wielkim skrócie czego się na razie dowiedziałam. Jak będzie mi się chciało to może zrobię wpis, ale jak już wszystko sobie dokładnie przyswoję :D Buziaki Angela P. S. Czeka na mnie też "Mit kalorii", a właśnie Bear nie jest zwolennikiem liczenia kalorii, bo kaloria kalorii nie równa :)
Naturalna! (Redaktor)
5 listopada 2017, 17:28no takiej książki się u Ciebie nie spodziewałam, serio, myślałam, że to będzie jakaś powieść. a ja mam dwie ksiązki tego gościa :P :D i co Ty na to???? ;)
tibitha
5 listopada 2017, 17:59Widocznie na starość człowiek mądrzeje ;p Dlaczego się nie spodziewałaś takiej lektury? Myślałaś pewnie, że same romanse czytam? A tu proszę niespodzianka :D A tak na poważnie to czytam różną literaturę mniej i bardziej wymagającą. A jakie masz te książki i co myślisz o jego sposobie żywienia? :D
Orzeszek1984
5 listopada 2017, 15:27Hehe dobre z tym zakazem. Ja tez uwoelbiam ksiazki kupowac i czytac. A juz najbardziej uwielbiam je zamawiac przez Internet i w promocji kupowac. No i tej jesieni kupilam ich juz sporo.nawet nie mam czasu je przeczytac ale samo posiadanie ich mnie raduje
tibitha
5 listopada 2017, 16:22Ja też najczęściej kupuję w promocji przez internet, ale czasem lubię wejść do księgarni i pobuszować wśród półek. Zakaz musiałam wprowadzić sobie sama, bo po pierwsze nie mam już miejsca na nowe książki, a po drugie wydawałam na nie więcej kasy niż na ubrania. Też posiadanie książek mnie cieszy i nie wyobrażam sobie, żebym mogła się z nimi rozstać. Jednak musiałam trochę ogarnąć swój książkowy zakupoholizm, więc zapisałam się do biblioteki i teraz tam szaleję. Teraz częściej można mnie zobaczyć z książką niż przed telewizorem. Sterta poduszek, ciepły koc i filiżanka kawy lub herbaty, szczególnie kiedy za oknem szara jesień i książka w ręku to fajna forma relaksu :D
Orzeszek1984
5 listopada 2017, 21:30hehe rozumiem, ja w zeszłym roku nałożyłam sobie już tak może nie zakaz ale mówiłam sobie,że najpierw musze przeczytac te które kupiłam. No i tak jakoś mało kupowałam,ale tej jesieni znowu zaczęłam kupować bo znowu sobie zaczęłam oglądać i tak jakoś mnie kuszą:) ale już powoli się wyprułam z kasy na takie uciechy i jakoś ograniczam się. A ja je najczęściej teraz tak w ogóle to czytam w czasie jazdy na rowerze stacjonarnym:) bo tak jakoś więcej przeczytam i czas i strony szybko lecą:)
sobotka35
5 listopada 2017, 15:19Chyba mamy takie same nałogi;) Jedzenie, rower, książki...:)))) Ja dziś grzecznie czekałam z rowerem aż się zrobi ciepło i faktycznie pogoda była wspaniała. Nie chciało się wracać do domu.Przygotowałaś smakowite jedzonko:)
tibitha
5 listopada 2017, 15:24Z roweru i książek nie zrezygnuję, z jedzenia już prędzej ;) Szybko, zdrowo i pysznie. Wcale nie trzeba spędzać długich godzin w kuchni, żeby tak jeść :)
czekoladinka
5 listopada 2017, 15:19A czytasz tez na czytniku ebooki czy tylko papier ?
tibitha
5 listopada 2017, 15:21Tylko książki w wersji papierowej. Może jestem pod tym względem nie dzisiejsza, ale lubię szelest kartek, zapach papieru, a ebooki tego mi nie dają :D