Jestem, choć się nie odzywam. Trzymam dietę, jeżdżę na rowerze, ćwiczę i powoli chudnę. Cieszę się z tego co udało mi się osiągnąć. Motywacja wzrasta, a jak przychodzi gorsza chwila to zaciskam zęby i robię swoje. Zapełniam sobie dzienny grafik, czym tylko się da, żeby nie myśleć zbyt dużo o jedzeniu. Praktycznie zrezygnowałam z oglądania telewizji, wolę przeczytać książkę albo wcześniej iść spać. Obecnie mój optymalny czas snu to 7,5 godziny. O 21.30 oczy same zaczynają mi się kleić. Chociaż wieczorem naprawdę jestem zmęczona to nie żałuję, że wstaję bardzo wcześnie, bo wiem, że robię to dla siebie. Zaczynam traktować cały proces odchudzania nie jak jedno wielkie wyrzeczenie. Posłużę się cytatem, który na pewno znacie - "Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi mi korzyść".
A na koniec chciałabym się pochwalić :)
To nie słoneczniki Van Gogha, ale praca mojej prawie dwunastoletniej bratanicy. Taka zdolna jak ciocia ;D
cyganeczka01
22 czerwca 2017, 12:51No no 30 kg. Wielki wyczyn.I jak sie czujesz w mniejszej wersji samej siebie? Słodkie dzieciaczki :-)
tibitha
22 czerwca 2017, 16:33Szczerze mówiąc to było już 44 kg. Widać różnicę, ale ja wciąż czuję niedosyt. To nie znaczy, że nie jestem z siebie dumna, ale wolę trzymać swój entuzjazm na wodzy, bo nie pierwszy raz nadmierne szczęście z powodu zrzuconych kilogramów mnie zgubiło. A co do dzieciaczków to fakt, że z nich słodziaki, ale nie są moje tylko brata, chociaż kocham je jak własne. Pozdrawiam :D
missachten
22 czerwca 2017, 00:40Cudnie :)
tibitha
22 czerwca 2017, 05:04Dziękuję :)
Vitalia713
22 czerwca 2017, 00:06Oj piękne słoneczniki ma dziewczyna talent. Cieszę się że wróciłaś na dobrą drogę . Tak trzymaj Każdy dzień zbliża Cie do celu. Angela Powodzenia . Ja znikam z vitalii na jakiś czas ale tobie życzę wszystkiego dobrego
tibitha
22 czerwca 2017, 05:17Dziękuję bardzo. Szkoda, że znikasz i mam nadzieję, że nie jest to spowodowane jakimiś problemami i szybko wrócisz. Fakt, że ja jak wejdę na Vitalię to godzina, a czasem nawet dwie zlecą bardzo szybko, a w tym czasie mogłabym zrobić trening. Chyba, że uda mi się opanować czytanie, pisanie i jednoczesne ćwiczenie ;D. Z drugiej strony wsparcie osób, które rozumieją przez co przechodzę jest bezcenne. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że szybko się "zobaczymy" Angela :D
GrzesGliwice
21 czerwca 2017, 21:37Dobrze Ci idzie... Ten tryb musi ci wejść w nawyk i wtedy będzie dużo łatwiej. Całkiem nieźle dajesz sobie radę. Trzymam kciuki.
tibitha
21 czerwca 2017, 22:29Dzięki, na Ciebie to zawsze można liczyć :D
alinan1
21 czerwca 2017, 21:17Nie znałam tego cytatu, a dobry... Słoneczniki chyba śliczne. Chyba, bo nie mogę w telefonie całych zdjęć zobaczyć. Ja też wcześniej się kładę. Zaraz będę się czołgać na górę do spania. Teraz to mi wszystko więcej czasu zajmuje. Fajnie, że chudniesz.zuch jesteś.
tibitha
21 czerwca 2017, 22:34Cytat z Pisma Świętego. Ja też najczęściej korzystam z telefonu, a całe zdjęcia możesz obejrzeć - przytrzymaj zdjęcie przez chwilę palcem, wyświetli Ci się okienko - wybierz otwórz grafikę w nowej karcie i gotowe. Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy :)