Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Porządki i nie tylko.
17 listopada 2013
Ostatnie dni bardziej lub mniej udane. Wczoraj od rana zaliczyłam ponad godzinną przejażdżkę rowerową. Mimo niezbyt sprzyjającej pogody staram się jeździć regularnie. Dzisiaj ranek też aktywny, bo w jedną i drugą stronę sprintem przebyłam drogę do kościóła. Mój jesienny płaszcz coraz luźniejszy, aż miło się robi człowiekowi na sercu. Znowu odnajduję w sobie nowe pokłady energii i chociaż zdaję sobie sprawę, że do końca jeszcze daleka droga to wierzę, że wszystko będzie dobrze. Dzięki wsparciu moich bliskich i waszym, a przede wszystkim Tego najważniejszego musi mi się udać. Oprócz porządków w swojej głowie zrobiłam też porządki w swoich różnych drobiazgach, rzeczach, o których dawno zapomniałam, choć wydawały się ważne. Mocno się zdziwiłam, bo uzbierały się dwa worki śmieci. Zupełnie nie wiem po co zostawiałam jakieś stare artykuły, gazety, poradniki i
katalogi jak i tak do nich nie zaglądałam. Okazało się, że zajmowały strasznie dużo miejsca i przez to wciąż brakowało go na inne bardziej potrzebne rzeczy. Staram się też dokończyć parę rzeczy i spraw, które odłożyłam na przysłowiową półkę, mając nadzieję, że kiedyś do nich wrócę i tak sobie obrastały kurzem zapomniane lub spychane w najgłębsze zakamarki. Teraz nadszedł czas, żeby zrobić z nimi porządek i rozliczyć się że swojego lenistwa i wygodnictwa. Muszę w końcu skończyć z odkładaniem wszystkiego na lepszy moment, bo taki może nie nadejść, a ja obudzę się za późno i nie będę miała szans na naprawę tego wszystkiego. Musi być dobrze innej opcji nie przewiduję. W ten chłodny i deszczowy, niedzielny poranek pozdrawiam wszystkich czytających moje wypociny.
Dowajago
19 listopada 2013, 17:02Ja też jestem sentymentalna i wszystko magazynuję :)
ellysa
18 listopada 2013, 11:03o porzadkach to ja moge dlugo opowiadac......Ty nigdy nie piszesz wypocin:-))))
iskierka75
17 listopada 2013, 19:06takie porządki paradoksalnie porządkują naszą głowę; gratuluje jasnego celu i optymizmu!