ale w miarę systematycznie. Muszę tylko teraz pilnować, żeby nie usiąść z wieńcem laurowym na głowie i nadal pracować nad sobą. Pociesza mnie myśl, że niedługo święta, więc czas zabrać się za generalne porządki, które są świetną alternatywą dla ćwiczeń. Na szczęście dla mnie w ciągu intensywnie wypełnionych świątecznymi przygotowaniami dni potrafię zrzucić nawet 2-3 kilogramy niespecjalnie myśląc o diecie, więc jeśli tym razem będę całkowicie przestrzegać diety to może zrzucę więcej. Daje to nadzieję, że uda mi się dotrzymać noworocznego postanowienia. Będzie dodatkowa okazja do świętowania w sylwestra. A na razie wielkimi krokami zbliża się Boże Narodzenie, więc skrycie marzę o zdziwionych minach brata i bratowej kiedy mnie zobaczą (nie widzieliśmy się prawie dwa miesiące). Mam rewelacyjnego brata, który wspiera mnie w moich zmaganiach, chociaż tylko telefonicznie, ale zawsze to coś. Za każdym razem jego pierwsze słowa to: Czy nadal się trzymam? Ile schudłam? Dopiero niedawno przyznał się, że martwili się o moje zdrowie, bo przecież z każdym rokiem jestem starsza i mój organizm może nie wytrzymać dotychczasowego traktowania i odmówić posłuszeństwa, i co wtedy zrobię? Wcześniej o tym nie pisałam, ale decyzję o ponownym odchudzaniu przyspieszyły słowa mojej trzyletniej bratanicy, która będąc ze mną na spacerze powiedziała, że jestem gruba i nie wejdę na wysoką górkę, którą miałyśmy pokonać. Na początku zaskoczyły i rozbawiły mnie jej słowa, ale później, kiedy na chłodno przetrawiałam tamtą chwilę uświadomiłam sobie, że niedługo może nastać taki moment, że naprawdę nie będę mogła wejść na żadną górkę nawet i niewielką. Dzieci potrafią być do bólu szczere, więc może dlatego tak poruszyły mnie jej słowa.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Dadi27
18 grudnia 2010, 16:08ważne, że postanowiłaś pracować nad sobą ;) życzę powodzenia i sukcesów ;) ;*
Tankianka
17 grudnia 2010, 14:09Kurcze, fajnie Ci, że przez porządki potrafisz schudnąć! Ruch jest dobry, ale jakos ta utrata wagi w tym czasie mnie nie dotyczy:( Pozazdrościć:) Trzymaj sie mocno postanowień, a na pewno, nikt Ci juz nie powie, że czegos nie zrobisz, bo jesteś za ciężka:) Świetnie ci idzie:) powodzenia. pozdrawiam
little0angel
17 grudnia 2010, 13:50Każda motywacja jest dobra, byleby tylko działała. Nawet ta brutalna. Zobacz ile już dzięki temu osiągnęłaś ;) Będziesz miała swoje 20 kg mniej na Nowy Rok- tego Ci życzę ;) Silna babka z Ciebie ;)