Sporo już za mną bez większego wsparcia... ale przyszły w maju pierwsze wakacyjne wyjazdy, pojawiły się hardcorowe upały i co i klops!!! Nie chce mi się, nie mam czasu, siły, jakieś głupie choróbska atakują. No i standard, szukanie wymówek!!! Nadal nie wróciłam do tego co było bo w ciuchy się mieszczę te same w które mieściłam się w maju, ale widzę, że brzuch wiotczeje i czas wziąć się do pracy...jaki macie sposób na to by nie przerwać ćwiczeń nawet gdy tak smali i nie idzie w domu wytrzymać?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
NigdyNieKochalam
9 lipca 2013, 17:01Kochana...Chcieć to móc ! Wiem sama po sobie.. Gdy ważyłam 75kg w życiu nie pomyślałabym o ćwiczeniach, dodatkowo w upał. teraz gdy moja waga to 52kg ćwiczenia stały się dla mnie wielką przyjemnością i nie wyobrażam sobie bez nich dnia. ;) Wszystko zależy od naszego podejścia, dlatego nie warto szukać wymówek i wszelkich powiedzeń typu "od jutra dieta, od jutra ćwiczenia" nie, nie, nie... Najlepszy czas na działanie jest teraz. ;) Dlatego trzymam za Ciebie mocno kciuki !! ;* Powodzenia. ;)