Nie udzielam się specjalnie publicznie, jednak teraz wierzę, ze jak to napiszę (czyli tak jakbym komuś powiedziała) to może podziała to w jakiś sposób terapeutycznie.. Nigdy nie próbowałam, ale może właśnie akurat tego mi trzeba? Od 15 roku życia chorowałam na bulimię (wcześniej epizod z anoreksją, który trwał 1 rok), o której nikt nie wiedział oprócz mnie.. Myśli samobójcze, życie jak we śnie, nieprzytomna, wymiotowanie po 5-6 razy dziennie.. Każdego dnia obiecywałam sobie, że jutro będzie inaczej, że zacznę żyć normalnie.. Gdy nic się nie zmieniało, przestałam się w końcu ukrywać, tak jakbym chciała, żeby ktoś zwrócił uwagę na to co się dzieje, bo sama nie miałam odwagi o tym powiedzieć.
W wieku 19 lat zakochałam się, a bulimia zniknęła . Myślałam, że na zawsze. Teraz jestem żoną mojego "wybawiciela", a choroba, po ponad 5 latach wróciła. I nie mam pojęcia co z tym zrobić, nie wiem też dlaczego wróciła? Może dlatego, że od 3 tygodni waga stoi w miejscu, mimo diety, może dlatego, że czuję się trochę "mniej kochana" przez męża, a może dlatego, że ten demon - bulimia, nigdy nie odchodzi na zawsze, tylko czeka na moją chwilę słabości?
vicugna
25 lutego 2018, 16:18Myślę że nie da się z tego wyjsc bez profesjonalnej pomocy. Mozna tylko uspic tego demona. Wiem co czujesz, ja od 13 roku zycia tez sie meczylam z bulimia, miałam takze epizod anorektyczny. I tak do 18 roku życia. Staralam się sama z tego leczyć, nikt o tym nie wiedział. 4 lata miałam spokoj a dziś mimo kochającego mężczyzny i dobrego życia znów wróciła. Więc postanowiłam sięgnąć po profesjonalną pomoc. Tobie też radzę i trzymam za Nas kciuki :)
Tessaaaa
25 lutego 2018, 17:18Jesteśmy w takiej samej sytuacji.. z takim wyjątkiem, że nie wiem czy miałabym odwagę sięgnąć po profesjonalną pomoc.. Trochę mnie martwi, że może nie być innego wyjścia. Dziękuję i również trzymam kciuki!:)