Tak się dzisiaj zastanawiałam. Jak to jest? Najpierw człowiek męczy się strasznie żeby schudnąć, a potem nie wytrzymuje, napycha się jak świnia i męczy się znowu. Fizycznie, bo brzuch boli do granic możliwości i psychicznie, bo poległ, nie dał rady w walce ze swoimi słabościami. I tak źle i tak niedobrze.
Ale powiem Wam jedno: cieszę się, że jestem z Wami. dajecie mi siłę, wsparcie, podajecie pomocną dłoń.
Jesteście super dziewczyny!!!
grubaaska
2 grudnia 2012, 16:14U mnie taki dzień co dzień.
mamuska1984
1 grudnia 2012, 22:07oj ja też lubię jeść :) ja bym tych czekoladek nie odpuściła......gratuluję :)
alice...
1 grudnia 2012, 21:23hehehehehhe... tez tak mam :* ale niemartw sie kiedys słyszałam bardzo madre słowa !!! jesli ie wytrzymujesz pozwol sobie na chwile zapomnienia ( tylko z umiarem :D ) i pamietaj to nie koniec swiata ! dieta sie niekonczy lecz trwa dalej... czasami sobie lepiej pozwolic na cukierka niz potem zjesc ich 3 kilogramy :P i gratuluje ;p