Plany poszły się... no. Wiadomo o co chodzi. Prawie nie było ćwiczeń ani diety: nie robiłam pomiaru bo boje się wejść na wagę :(
Moja nowa motywacja: wyglądać jak seksbomba przy moim Mężczyźnie w lipcu w Bułgarii :)
Trzymam kciuki za Was i za siebie. - Chyba się pozbierałam do kupy, chociaż długo mi to zajęło. Jakoś nadgonie! :)
Pozdrawiam :*