Próbuję codziennie walczyć z bojlerem. I coraz bardzie obawiam się że nie pomoże mi żadne ćwiczenie, geny zwyciężają. Absolutnie nie chcę stosować jakiejś diety cud. Liczyłem że systematyka i czas zrobią swoje. Guzik. Jakbym nic nie robił.
Nie robię zbyt wiele brzuszków bo ok 40 ale codziennie.Czasami biegam, nic. Nawet próbowałem 6 Weidera ale bolał mnie trochę kręgosłup.
Nie wiem może robię coś nie tak.
I wiecie co, gdyby nie "Moja Motywacja" to dawno bym nic nie robił już i się poddał
A właśnie a ona jakaś dzisiaj wieczorem smutna jakby była. Wyczuwałem to w jej głosie. I nie bardzo wiedziałem jak pomóc.