Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Panie Losie, daj mi kogoś, kto nie zmąci wody w
mym stawie...


Kochani, dzisiaj miałam ciężki dzień...

I cięższe rozmyślania.
Np. skąd u mnie taka waga?

Owszem, kocham jeść. Uwielbiam kosztować nowych smaków, delektować się ulubionymi potrawami, gotować i serwować dania...

Łakomstwo ?!
Oj tak.


Jednak nie tylko ono przyczyniło się do powstania problemów.

Chciałabym, żeby ten pamiętnik mi pomagał. W szczerym przyznaniu się do tego, co robiłam źle. Żeby służył mi jako pomoc w prowadzeniu odchudzania, obserwowania siebie, zachodzących zmian itd. Dlatego zamieszczam w nim również parę słów o tym, co mnie porusza na innych płaszczyznach niż dieta. Nie zawsze będa to dobre rzeczy...
Ostrzegam, że Nie musicie brnąć przez te moje bolączki i jakieś traumy z przeszłości :-))



Dzisiaj zjadłam w sumie mało. Rano jajecznicę i 2 razowe kanapki z pomidorem i szczypiorkiem. Potem batonik bakaliowy. Potem maślankę i małe marcheweczki z Biedronki, w ogóle to fajnie, że takie zdrowe rzeczy robią- przynajmniej jest jakaś alternatywa, gdy wstępujesz do sklepu by kupić coś "na teraz" do zjedzenia;) A w opakowaniu marcheweczek jest w sumie tylko kilka, ale są malutkie, czyściutkie, obrane i smaczne ;)
Obiad to malutka miseczka pomidorówki z ryżem i rybka z ziołami pieczona w folii. Na obiedzie byłam u taty, bo sam dzisiaj zrobił specjalnie dla mnie Kochany tatuś, hihi

No menu dzisiaj nie powala :)) Porcje były naprawdę małe, ale nie miałam czasu się zbytnio nimi przejmować.

Najpierw pogotowie zabrało mojego przyjaciela do szpitala, więc praktycznie cały mój dzień polegał na załatwianiu spraw z tym związanych- spakować rzeczy, lekarze, później siedziałam z moim chorym Diabełkiem... Oby wyzdrowiał jak najszybciej. Sił ma dużo, no i humorek dopisuje, więc jestem dobrej myśli Wiecie, co było przecudowne? Przyniosłam mu ulubione słodkości na przekąskę, a on tak popatrzył i powiedział, że chce to coś, co przyniosłam sobie na II śniadanie. To były te bakaliowe ciasteczka, bez cukru... A on tak kocha słodycze :)
Wziął jedno, powiedział, że przepyszne i że mam nie zapomnieć o nim, jak będę znowu piec i gotować :)) Mam podwójną motywację- jutro od rana zakupy i przy garach, a potem BIEGIEM do Diabełka. A propos biegów... Diabełek- chory i to na nim powinna się skupiać uwaga- przypomniał mi dzisiaj, że mam iść na jogging ;-) Mój kochany! No to jak wróciłam, pobiegałam- wszystko musiałam dograć czasowo, bo na 20:00 spotkanie z ...byłym. Nadal mam z nim dobry kontakt, więc...

Naszykowałam się, ogarnęłam, makijaż zrobiłam, włosy coś tam tego...
20:05- nie ma go.
20:10- ubieram buty, na pewno już jest na dole.
20:15- co jest ...?!
20:20- wystawił mnie.
20:30- napisałam mu, że jeśli nie zjawi się w przeciągu 5 min., może się nie pokazywać wcale- mnie dla niego już nie będzie.

Mam takie coś, że szybko zapominam czyjeś złe cechy i wyrządzoną krzywdę. I tym razem tak było- zapomniałam już, że był kompletnie niesłowny, nie można było na nim polegać... I milion razy robił mi w ten sposób, że marnowałam czas czekając na niego.
TYM RAZEM JEDNAK TO 30 MIN. WLEKŁO MI SIĘ W NIESKOŃCZONOŚĆ I POSTANOWIŁAM, ŻE NIGDY WIĘCEJ- W KOŃCU ROBIŁ MI TAK CIĄGLE!!!

Pytam i nie wierzę w to, co było ... Wiem, że on się zjawił przed 21:00. Wiem też, że nie zatrzymało go to, co by mi powiedział jako wymówkę. Wiem, że gdzieś się bawił za dobrze i że nie szanuje cudzego czasu, ani tego, że obiecał.

I znów słowa Mikromusic, chodzące mi od wczoraj po głowie:

"Panie losie daj mi kogoś, kto nie zmąci wody w mym stawie.
Kogoś, kto nie pryśnie jak zły sen,
gdy ryb w mym stawie zabraknie.

Gdzie znajdę takiego
pięknie dobrego?
Gdzie znajdę takiego
pięknie dobrego?

Daj chłopaka
nie wariata,

daj nie palacza,
nie biedaka,
daj, nie pijaka,
nie Polaka,
daj nie brzydala.

Prześlij mi chłopaka.
Nie wariata,
daj, nie cwaniaka,
nie pajaca,
daj nie pijaka,
nie Polaka,
daj nie biedaka.
Prześlij mi.

Panie losie daj mi kogoś, kto nie zerwie róż w mym ogrodzie.
Kogoś, kto nie zeżre jabłek wszystkich
i ucieknie za morze.

Prześlij mi chłopaka.
Nie wariata,
daj nie cwaniaka,
nie pajaca,
daj nie pijaka,
nie polaka,
daj nie biedaka."


Wiecie co... Na końcu piosenki i tak dziewczyna stwierdza, że i tak
"chce Polaka"

Nie wierzę w to, że nie ma porządnych facetów. No gdzieś tam jeszcze SĄ, tylko ja nie trafiam. Ot co !



Ale póki co- idę dziś spać przykro rozczarowana. Zaszyję się w kuchni, bo tam mi miło i bezpiecznie Pewnie "dawna" ja- na taką okazję jak dziś, z nerwów zjadłaby całą tabliczkę czekolady i zagryzła chipsami.


JEM, ŻEBY ZABIĆ SMUTEK ...!

czytaj:

JEM, CHOCIAŻ WCALE NIE CHCĘ...!
 


Dziś rozumiem, że to mnie nie pocieszy, nie zrozumie, nie sprawi, że będę się czuła lepiej.

Te wszystkie wywody i wywlekanie moich relacji z niewłaściwymi osobami, prowadzi do poważnej sprawy-
 do narodzin mojego kompulsywnego jedzenia.
Do traktowania jedzenia jako lekarstwa, jedzenia bez smaku, bez emocji, "zapychania" i zagłuszania jakiegoś bólu, pustki.


Uff... ależ jestem teraz spokojniejsza, mogąc przyznać, że mam taki problem. Sama świadomość, że widzę ten problem, powoli też wiem- jak go rozwiązać, daje mi siłę na zmiany !!!



I był jeden bardzo pozytywny skutek tego wydarzenia.
Kiedy dzisiaj byłam bardzo zdenerwowana, nie pomyślałam o tym:


"Nażreć się, zrobi mi się lepiej"


Wiecie co pomyślałam ???

Chyba pójdę ZNOWU pobiegać !!!




Moim pierwszym celem podczas gdy zaczęłam się (który to już raz!...) odchudzać było:
"żeby chęć na jedzenie przerobić na sport".


 JESTEM NA DOBREJ DRODZE !!!
Bo dziś zmierzyłam się z jednym ze sprawców mojej wagi.
Z moim kompulsem wywołanym negatywnymi emocjami i stresem.




Pozdrawiam Was zatem dzisiaj bardzo serdecznie i mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze! :))

Dziękuję Wam za ciepłe słowa i wsparcie :)

Obiecuję jutro buszować w kuchni- w końcu mam potrójną motywację:
- Diabełka
- Was
- siebie !

A jak jak obiecuję- to słowa dotrzymuję.



Buźki, buźki !!!




  • cambiolavita

    cambiolavita

    13 marca 2013, 16:07

    Rozbawil mnie tekst tej piosenki- ja mam dokladnie takiego chlopaka: nie Polaka, nie brzydala itp :) A sport jest dobry na wszystko i rzeczywiscie lepiej sie zwrocic ku niemu niz ku jedzeniu w trudnych chwilach...

  • msBlue

    msBlue

    13 marca 2013, 14:34

    też tak kiedyś miałam, że zajadałam problemy, jednak jakoś sobie poradziłam, dlatego myślę, że i tobie uda się w tym wytrwać! Jestem dumna z tego że jesteś już na dobrej drodze i trzymam kciuki za wytrwałość :)

  • Mileczna

    Mileczna

    13 marca 2013, 12:42

    naprawdę jestem pod wrażeniem ,że potrafisz już dostrzegać swój problem - mnie co do własnego problemu z obrzarstwem olśniło zupełnie nie dawno ... ale teraz wiem ,że tym razem naprawdę schudnę :)))

  • agabubu

    agabubu

    13 marca 2013, 11:45

    Jestem pod niesamowitym wrażeniem tego wpisu. Kochana jesteś super inteligentną kobietą i pamiętaj, że nie warto wypalać się dla facetów. Ja dla nich straciłam wiele lat i również dorobiłam się kompulsów z którymi walczę niezmordowanie. A faceta z którym jestem szczęśliwa i czuję się naprawdę kochana i szanowana odnalazłam dopiero dwa lata temu... Mam nadzieję, że Tobie pójdzie szybciej, a dupków kop w dupy i uśmiechaj się przy tym głośno!!!

  • focusonsuccess

    focusonsuccess

    13 marca 2013, 09:52

    myślę, że niestety wiele z nas może przyznać się do tego, że traktowała lub traktuje jedzenie (i to najczęściej to niezdrowe i zapychające, oczywiście) jako ucieczkę od problemów, co ani nie pomagało przy problemach, ani tak de facto nie było nawet prawdziwą ucieczką. Problemy zostawały, kompulsywne jedzenie szkodziło i było... jeszcze gorzej! Problem do potęgi n-tej, ot te nasze ucieczki od stresów... Takim działaniom mówimy stanowcze nie! Wspieram w walce i też zamieniam "jedzenie jako lek" na "sport jako lek" :-)) pozdrawiam

  • Kasia2701

    Kasia2701

    13 marca 2013, 08:26

    Będzie dobrze zobaczysz, extra ci idzie szkoda by było to przekreślić co do tej pory osiągnęłaś:))

  • Smakijka

    Smakijka

    13 marca 2013, 07:14

    Faceci... oni już tak mają, ale to nie jest żadna wymówka. Też marze o tym aby przerobić chęć na jedzenie na sport, no ale nici z tego na razie, nigdy nie lubiłam ćwiczyć;)

  • ZonaBatmana

    ZonaBatmana

    13 marca 2013, 00:13

    A myślisz, że Ty nie? Szkoda, że tak późno, bo gdyby nie to wybuchnęłabym teraz śmiechem ;p a tak mogę się tylko pohihrać na myśl o maślankowym fan clubie ;( :P No ja myślę!;d Zakazuje Ci, jakem żona Batmana ;p ;p Może być to też marchewka, z tego co widzę obie je lubimy, a że ma mało kcal możemy jeść nawet kg, jak te króliki :D ;p też się postaram...że Ty sobie już radzisz to się nie dziwie, ale zdziwie się jak w sytuacji krytycznej ja sb poradzę :( ;p A myślisz, że ja nie lepsza?;p Tez teraz 2 moich ost. chłopaków to kompletna porażka...szkoda słów...ale porażki kształcą, teraz się tak łatwo nie damy, ot co ! :P:P

  • ZonaBatmana

    ZonaBatmana

    13 marca 2013, 00:13

    A myślisz, że Ty nie? Szkoda, że tak późno, bo gdyby nie to wybuchnęłabym teraz śmiechem ;p a tak mogę się tylko pohihrać na myśl o maślankowym fan clubie ;( :P No ja myślę!;d Zakazuje Ci, jakem żona Batmana ;p ;p Może być to też marchewka, z tego co widzę obie je lubimy, a że ma mało kcal możemy jeść nawet kg, jak te króliki :D ;p też się postaram...że Ty sobie już radzisz to się nie dziwie, ale zdziwie się jak w sytuacji krytycznej ja sb poradzę :( ;p A myślisz, że ja nie lepsza?;p Tez teraz 2 moich ost. chłopaków to kompletna porażka...szkoda słów...ale porażki kształcą, teraz się tak łatwo nie damy, ot co ! :P:P

  • ZonaBatmana

    ZonaBatmana

    12 marca 2013, 23:57

    To 3mam kciuki by udało Ci się zrobić taki dzień jak najszybciej;* A maślanka się już kończy :( :P I bardzo mi przykro z powodu przyjaciela..ale mówisz, że jestem pełna optymistycznych myśli, więc ja też bd, i bd mocno za niego 3mać kciuki ;) Wgl jestem z Cb dumna, pomimo, że miałaś powód nie zajadłaś go ( ja też mam z tym problem ), wręcz przeciwnie, zjadłaś bardzo mało ( mam nadzieję, że to już nie bd Twoją rutyną? :P) także na prawdę...wirtualny pokłon idzie w Twoją str;p I Malwinka ma racje, nie jest Cb wart, skoro nie raz zrobił Ci taki nr...a to on powinien czekać na Cb..nie martw się przez niego nie warto :P No i dobrze, że masz motywacje do buszowania, bo tu już wszyscy na to czekają, a już ja na pewno ;p 3maj się kochana ;**

  • ZonaBatmana

    ZonaBatmana

    12 marca 2013, 23:57

    To 3mam kciuki by udało Ci się zrobić taki dzień jak najszybciej;* A maślanka się już kończy :( :P I bardzo mi przykro z powodu przyjaciela..ale mówisz, że jestem pełna optymistycznych myśli, więc ja też bd, i bd mocno za niego 3mać kciuki ;) Wgl jestem z Cb dumna, pomimo, że miałaś powód nie zajadłaś go ( ja też mam z tym problem ), wręcz przeciwnie, zjadłaś bardzo mało ( mam nadzieję, że to już nie bd Twoją rutyną? :P) także na prawdę...wirtualny pokłon idzie w Twoją str;p I Malwinka ma racje, nie jest Cb wart, skoro nie raz zrobił Ci taki nr...a to on powinien czekać na Cb..nie martw się przez niego nie warto :P No i dobrze, że masz motywacje do buszowania, bo tu już wszyscy na to czekają, a już ja na pewno ;p 3maj się kochana ;**

  • MyLittleNotPerfectWorld

    MyLittleNotPerfectWorld

    12 marca 2013, 23:48

    czytając to z każdym słowem byłam coraz bardziej z Ciebie dumna! Przez takie osoby jak Ty wiem, że warto walczyć, że silna wola istnieje oraz panowanie nad tym co jemu, kiedy i po co jest jak najbardziej możliwe. Dziękuję! :*

  • Madeleine90

    Madeleine90

    12 marca 2013, 23:11

    też kiedyś miałam problem z "pocieszaniem" się jedzeniem. Oczywiście czasami mi się zdarzają takie dni, że się objem ale nie jest to spowodowane smutkami czy problemami, tylko moim niepohamowanym łakomstwem i miłością do słodyczy:)

  • Malwinka200

    Malwinka200

    12 marca 2013, 23:02

    A ja lubię Cię czytać i będę to robić :) :) widzę, że ,,szybki" dzień dzisiaj miałaś ojoj... Mam nadzieje, że przyjaciel szybko wróci do zdrowia... Były jak widać nie był Ciebie wart ! A co do jedzenia mam tak samo jak Ty kocham jeść... To mnie trochę zgubiło... Ale razem damy rade !! :)

  • MademoiselleCatherina

    MademoiselleCatherina

    12 marca 2013, 23:01

    super pozytywnie się czytało Twój wpis! :-) trzymam kciuki za Twoją motywację do dalszej wagi i życzę szybkiego powrotu do zdrowia Twojemu Diabełkowi!!! :-) a co do obżerania się - nawet jeśli "pomaga" przez chwilę to potem człowiek się czuje jeszcze gorzej niż przez same emocje, które to spowodowały...więc żadne rozwiązanie, a nawet dodatkowy kłopot. Cieszę się, że zamieniłaś to na sport:-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.