Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Afera ślimakowa
26 maja 2008
Filip, Paulina i Agata to imiona 3 ślimaków podwórkowych - podopiecznych moich dzieci. Mieszkaja w słoiku z przedziurawionym wieczkiem, a w pudełku po lodach mają "wybieg" na zielonej trawce. Ponieważ wczoraj jechaliśmy na działkę , zaproponowałam , żeby zabrac ślimaki na wycieczkę. Dzieci ochoczo zgodziły sie na moją propozycję, kto mógł przypuszczać ,że wyjdzie z tego taka afera? Na działce, po zabawie w piaskownicy, huśtawkach, spacerze z psem, grabieniu trawy, moje latorośle przypomniały sobie o swoich pupilach. No i zaczęło się: Mamaaaa, Paulina nie żyje! Wrzasnęła Natalia (10 lat). Na to Olga oczywiście w ryk. -A może tylko uciekła z domu?-zapytałam. Ale po dokonaniu oględzin rzekomych zwłok ślimaka okazało się, że Paulina skurczyła się znacznie. Pomyślałam , że pewnie wyschła biedaczka i trzeba jej załatwić trochę deszczu, a że mąż właśnie podlewał trawnik poleciłam Natalii zanieść ślimaczkę tam, gdzie wilgotno. Uff Ntalie mam z głowy, ale Olga (lat 4 ) zacięła się jak zdarta płyta " Mamusiu mi jest bardzo przykro, że Paulina nie żyje" i tak 10 razy "dookoła Wojtek" (czyli w kółko Macieju). Po pewnym czasie takiego marudzenia olśniło mnie: To może wyprawicie Paulinie pogrzeb? - Dobrze - padła odpowiedź i już jej nie było. A za chwilę wybuchła sensacja- Paulina ożyła i uciekła! Miałam już dosyć ślimaków i pomyślałam,że dobrze byłoby załatwić im dłuższe wakacje. Natalia bardzo szybko się zgodziła, żeby wypuścić ślimaki, ale z Olgą było trudniej. W końcu zgodziła się ,że należy im pozwolić odwiedzić resztę ślimaczej rodziny, która przebywa koło naszego bloku za kioskiem. I rzeczywiście jak tylko przyjechaliśmy, wypusciły Filipa i Agate. Teraz cicho sza o ślimakach, bo jeszcze wrócą do słoika....
agusia50002
28 maja 2008, 09:20dziekuje bardzo te ostatnie dni to byl koszmar ale dzis jest juz lepiej i mam nadzieje ze tak juz bedzie:)hehe a na wzrost chyba nie ma diety:)))teraz cos ta moja waga obija sie i nie chce sie ruszyc !!A Ty napewno dasz rade pozbyc sie zbednych kilogramow trzeba troche silnej woli i jakos leci :))trzymam mocno kciuki buziaczki
toja33
28 maja 2008, 09:01moja trójka postanowiła zaprzyjaźnić się z mrówkami z naszego ogródka, nie liczy się piaskownica,wózki z lalkami, świeżo wybudowany drewniany domek do zabawy oraz tony innych zabawek... mrówki, mrówki i mrówki.... Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Kaki
26 maja 2008, 19:16Dzień dobry Pani doktor:) Oto jestem, cała i zdrowa ! Miałam przerwę w diecie, więc u unikałam Vitalii jak ognia. No ale dzisiaj juz grzecznie do dietki powróciłam i oto zgłaszam się na wizytę kontrolną:) Na dodatek nic mnie nie boli:))) Brałam tabletki p. zapalne, Apo-Naproxen i okładałam sie kapustą. Czasami waliłam w te liście coś o północy, żeby na noc wyleżeć się w kapuście:) Sąsiedzi pewnie na mnie bluzgali, ale trudno, ważne, że pomogło. Właściwie juz po dwóch dniach czułam ogromną różnica. A dzisiaj chyba już w ogóle nic nie boli:) Przed snem jeszcze dokładnie się wybadam, ale myślę że jest już zupełnie dobrze:) Za poradę serdecznie dziękuję. Jesteś genialnym lekarzem :)))))