Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
21.05.2008
21 maja 2008
Odebrałam dzisiaj wyniki badań i... jestem zdrowa jak kobyłka. Za to u Zuzi to chyba była grypa jelitowa, bo dzisiaj wzięło Natalię (najstarsza), a Olga już marudzi że ją boli głowa i brzuszek - pewnie kolejna nocka będzie zarwana. Synuś na razie zdrowy , ale to pewnie kwestia czasu. Podejrzewam ,że to ja przywlokłam cos z przychodni, tym bardziej że ostatnio miałam pacjentkę z tak gwałtownymi objawami. Dobrze chociaz ,że to tak krótko trwa - Zuzia już rozrabia i zaczyna jeść jak dawniej. Poluzowalam trochę diętkę, tzn poniewaz nie jestem ostatnio w stanie zaplanować zakupów, często zmianiam menu w ostatniej chwili albo dopasowuje diete do lodówki - ciekawe jak na to zareaguje waga? Na wszelki wypadek wsiadam zaraz na rowerek i jazda na You can dance.
jeana66
23 maja 2008, 20:18To świetnie, kochana "kobyłko" :)Mam na myśli Twoje wyniki :) Podziwiam Cię za wytrwałość w ćwiczeniach. Buźka :)
oleska8
23 maja 2008, 14:19Z ta dieta to tez tak mialam ze musialam troche improwizowac,dopasowywac akurat to co bylo w lodówce ale juz wiedzialam co moge a czego nie i waga spadala,zycze ci tego samego i zdrówka dla dzieci.
krasna
21 maja 2008, 23:44Idziesz jak burza i dietka i ćwiczenia podziwiam szczerze i życzę dalej samozaparcia i dla dzieciaczków zdrówka E