Jakby to powiedzieć...byłam...wywaliłam trochę swojego wnętrza na wierzch...trochę ulżyło...
Czy o to mi chodziło? Nie do końca...Inaczej sobie to wyobrażałam...Wnioski są zaskakujące...nawet dla mnie samej...
Zdecydowałam się pójść jeszcze raz...
Czuję się dziś mocniejsza...
Nie można przespać, przepłakać życia...nie można schować na zawsze pod kocem i udawać, że świat nie istnieje. Coś musi się rozwalić, żeby można było zacząć od nowa.
Klęczę póki co ale wstanę...Z pomocą czy bez pomocy...podniosę się...Już dziś...
Żarcie kuleje - efekt poszukiwania jakiejkolwiek radości...Czy chleb z majonezem może dać szczęście? Wygląda na to, że tak.
Jutro już będzie dietetycznie...przede mną badania okresowe...przymusowa głodówka - nowy początek.
Wierzę, że będzie lepiej :)
schudne21
6 czerwca 2015, 16:40Hej wracaj do nas ....
barbra1976
22 października 2014, 14:41cos ruszylo chyba skoro idziesz znowu. ciesze sie. ps-chleb z majo daje mi szczescie tylko na chwile kiedy to jem, zaaz potem wielki wkurw. wiec nie jem:D
ksemir
21 października 2014, 20:30Ja chodze do teraupeutki co tydzien jutro tez ide i powiem ci, ze zawsze mi lepiej jak sie wygadam i jak ona mi powie na co mam zwracac uwagę.No a ile łez wylałam to az wstyd przyznać,ale pomogło,i Tobie też pomoże,musisz byc tylko szczera a wszystko bedzie lepiej.
tarantula1973
22 października 2014, 07:27:)
AMORKA.dorota
21 października 2014, 19:32ważne,że Tobie ciut lepiej
tarantula1973
22 października 2014, 07:27:)