Poniedziałek. 25.08.2014
Jadło :
1. 2 kromki chleba natura z serem i pieczonym schabem, pomidor, kawa
2. jabłko, jogurt naturalny - mały kubek
lunch - 1 mały gotowany brokuł + 1/2 piersi z kurczaka + 3 paski fety
4. banan ( po treningu)
5. jajko + surówka z pomidorów + 1/2 makreli
Dziś powrót na siłownię. Wprawdzie byłam tam w sobotę ale ograniczyłam się tylko do zrobienia cardio. Godzinka pękła, pękło też ok 400 kcal. Ludzi był tłum a ja nie bardzo miałam ochotę na drugą cześć ćwiczeń. Jakoś bardzo demotywująco one na mnie działają. Niby nic takiego, średnio ciężkie, urozmaicone ale jak mam się rozkładać z tymi wszystkimi akcesoriami...a to stepper, piłka lekarska, kettlebel, piłka duża, "berety"...no nie chce mi się. Ćwiczenie z kettlem jest dla mnie manualnie nie do opanowania więc ćwiczę z piłką. Od dziś pyknę te 12 treningów ale raczej będę wolała ćwiczyć na maszynach niż tak.
Wczoraj zaliczyłam basen. Przepłynęłam sobie 6 razy długość olimpijską...tylko na tyle było mnie stać...Ręce mnie bolały, skóra swędziała ( ?) - jakoś tak mało pewnie się tam czułam. Ale mimo wszystko super i cieszę się, że byłam, popływałam. O wyższości pływania w morzu nawet się nie wypowiadam...wolę morze.
Żużel się odbył. Leszno w play-off. No i git. Dream team z Torunia ma już koniec sezonu a my derby z Falubazem. Ale i tak nie widzę Stali w walce z Tarnowem, staram się ale...Tarnów to potęga a u nas różnie jest...Niektórzy zapomnieli jak się jeździ na żużlu...forma raz w górę raz w dół...Zobaczymy. Na razie czekam do soboty - GP Polski u nas. Będę.
Cała reszta to proza....w pracy jakaś nieprzyjemna sytuacja...szefowa wyrywa nam pracę...robi wszystko sama...chyba przyniosę sobie książki i gazety i ostentacyjnie rozsiądę się do czytania, skoro mam nic nie robić...A może podsłyszała, że mam focha i sama mnie zwolni?!
Za tydzień szkoła. Z wyprawki szkolnej moje dziecko zakupiło tylko plecak i okulary ! Zero książek, zeszytów...co to za szkoła? Gdzie te czasy gdy z obłędem w oczach szukałam książek?
Tyle. Uciekam. Do jutra.
tarantula1973
26 sierpnia 2014, 14:33kiedyś się na ten spinning zapiszę...póki co czaję się na pilates ale wstyd mi nie pozwala (dziwna jestem)..trochę nie lubię zajęć grupowych.
AMORKA.dorota
26 sierpnia 2014, 07:24Weż kiedyś zapisz się na spinning do Marcina S.Mój mąż chodzi tu do Panoramy i on też tu jest.Rewelacyjnie prowadzi,aż chce się życ.Porywająca muza,światła i jego szalony rytm.Sama kiedyś tam chodziłam to wiem.No właśnie,a dlaczego ja już nie chodzę????Pozdrawiam z Górczyna.