Jak w tytule...słońce za oknem, ciepło się robi a ja powoli łapię smuteczki. Nie, nie depresja...Smuteczki....Czasem lubię się tak zdołować...
Idę na siłkę dzisiaj, zmobilizowałam się, ogarnęłam jedzenie. Fizycznie jestem tutaj, psychicznie gdzieś po drugiej stronie tęczy - tym smutniejszym. Jestem tak zachowawcza, tak wygaszona, że prawie mnie nie ma. Poszłam w poniedziałek do fryzjera - nowego, jedyne na co mnie było stać to podcięcie końcówek...a przecież chciałam coś zmienić w sobie. Nie udało się. W trakcie czesania przedziałka fryzjerka zapytała mnie, którą stronę swojej twarzy lubię...jessuuu żadnej !!! Jej mina - bezcenna, chyba nigdy nie miała tak zdołowanej klientki. Cała ja ! Ale nic to, przejdzie. Umówiłam się na kolor - okazało się,że lepiej mi w beżach z różowym refleksem - będzie ciekawie.
Trochę fotek - na żadnej mnie nie ma, cóż...nienawidzę się fotografować.
Obra :
Stal vs Falubaz
Gorzowski folklor z błędami :
Teraz obowiązki czyli jadłospis :
I - owsianka z jabłkiem i rodzynkami - 1 porcja, kawa z mlekiem
II - owsianka - 2 porcja
lunch - surówka z sałaty, pomidora, czerwonej cebulki + roladka z piersi kurczaka ze szpinakiem
po siłowni - jogurt naturalny - mały kubek, kawa
kolacja - 1/3 dorsza wędzonego, surówka z pomidorów i szczypiorku
I to by było na tyle...lecę do pracy...jutro przyjdę sobie na 10tą - chociaż pośpię rano
W domu kulturalna cisza...zadziwiające jak pięknie można unikać siebie nawzajem w mieszkaniu...Ale to moja wina, wiem
Gacaz
27 czerwca 2014, 05:31Czasem mamy gorsze dni, na pewno miną i zobaczysz świat w innych kolorach.A godzenie się z mężem jest bardzo przyjemne.
Agujan
26 czerwca 2014, 09:05uśmiechnęłam się do tego "czasem lubię się zdołować" bo je znam dobrze ...nie, nie z siebie - ja prostaczkowato wolę być rozbananiona, ale Ł bardzo lubi podobne klimaty... czasem mam wrażenie że u niego miesiąc bez lekkiego doła jakiegoś to miesiąc stracony ;) tak jakby był przekonany ze dodaje mu to jakiegoś wyrafinowania cholera :))))))))))
tarantula1973
26 czerwca 2014, 09:08wiesz co...coś w tym jest...Faktycznie czuję się taka wyrafinowana i taka...niestandardowa, "lepsiejsza" - hahaha..jasne :)) Widzę, że pokrewna dusza !
Agujan
26 czerwca 2014, 10:31no tylko prostaczki "cieszą się jak głupi do sera" ci bardziej świadomi - niosą brzemię :))))))))))))))))
tarantula1973
26 czerwca 2014, 12:13;)