Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
put me back on the wallpaper


W pracy niezła zadyma...Przyszedł mail z wakatami do nowej spółki...ludzie z administracji mają tydzień na aplikację, codziennie wakaty będą aktualizowane, miejsc wolnych jest kilka, zatrudnionych kilkunastu...Nie zazdroszczę
A tak z nas, księgowości, nabijali jak poszłyśmy na pierwszy ogień do zmian, że głupie...a tu proszę...niespodzianka. My mamy pracę (formalnie jeszcze nie mamy angaży) a reszta staje do rekrutacji z całą Polską. Cieszę się, że mnie to nie dotyczy, pal licho te akcje, premie gwarancyjne, giełdy....ja mam pracę!

Miska ogarnięta. Prawie wszystko jest pod kontrolą, muszę tylko jeszcze zwiększyć ilość wypitej wody. I zaskoczenie totalne - stanęłam dziś rano na wadze a tu piękne, okrągłe 65 kg. Nie pojmuję ale cieszę się. Czuję się lżej, lepiej

Wczoraj udało mi się zrobić Chodakowską robiłam total fitnes (uwielbiam) - po 2 serie (w oryginale Ewka robi 3 ). Kolano bolało ale już do tego przywykłam . Zresztą dziś idę na usg+ wizyta. Podejrzałam kto to jest dr Kaczorowski i....jest to całkiem, nawet bardziej niż całkiem, fajne ciastko No ale ja tam idę po poradę a nie na randkę 

Żarcie na dziś :

I - owsianka (3 łyżki płatków) z musem jabłkowym i rodzynkami, kawa latte z chudym mlekiem

II - 5 krążków cukiniowych ( zapiekanych w piekarniku), activia naturalna

lunch - sałatka z łyżki sera białego, małej puszki sardynek w pomidorach i 1 jajka, garść szypiorku, nektarynka

obiadokolacja - barszcz czerwony (bulionówka) + 1/2 piersi kurczaka

przekąska - 5 migdałów, plaster twarogu, pomidor

Dziś dzień bez ćwiczeniowy, przyjeżdża pan Artur  z rachunkami, musimy obgadać stolarkę i sprawę rury kanalizacyjnej która pięknie się eksponuje w salonie (). Od wtorku chcą już wchodzić z dachem, więc trzeba więźbę zamawiać, jechać do tartaku...a mój PiW w rozjazdach, fuchy trzaska, do domu zjeżdża po 23ciej, sobotę ma pracującą....a ja sama przecież nie pojadę po tartakach....Nie ma kiedy, nie ma jak...Czemu? Bo jestem głupia i boję się jeździć autem

No. to tyle...wracam na stanowisko pracy pościemniać jeszcze do piętnastej ...
  • ksemir

    ksemir

    12 września 2013, 10:39

    Francuskie wyciskanie,to bardziej na tricepsy,są rózne wariacje,a Ty co sobie pomyślłaś.:) Kosmate mysli ci chodza po głowie,no no no.:)))

  • Agujan

    Agujan

    11 września 2013, 21:43

    eeee ja mam niestety kompletnie inaczej z płaczem i emocjami. Buczę na każdym gównie jak baba w czasie menopauzy albo w wiecznej ciąży. Potrafię się wzruszyć na reklamie i na kreskówce i na dźwięk piosenki którą lubię... mówię Ci MASAKRA. Jednocześnie buczę i wkurzam się na to że buczę. Czyli klnę jak szewc plącząc jak dzieciak. Obłęd jakiś, nawet hormony sprawdzałam czy coś z tym nie teges nie jest ale aż tak poświrowane nie są ...widać z mózgiem nie teges po prostu :/

  • barbra1976

    barbra1976

    11 września 2013, 14:15

    qpa...?:D no barbra jak gnida,l nie do zajechania

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.