Jak tak patrzę za okno....czy to listopad jest czy czerwiec? Pora deszczowa w całej okazałości....aż mi się nic nie chce...oprócz tego..
Tak mój jednorożec też rzyga tęczą....
Zadzwonił gostek od budowy (!) - nie wie kiedy będzie mógł ruszyć, bo mokro jest....no my też nie wiemy, kiedy będzie mógł ruszyć...ja prdlę, mam dość. Przestaje mnie to obchodzić....
Jakby tego było mało padł nam net w domu...od tygodnia...najpierw były problemy z kompem - teraz z netem....mamy w domu 4 laptopy, 2 normalne komputery i na żadnym nie możemy zainstalować neta....wczoraj kupiliśmy nowy router i też kaszana....ja prdlę po raz drugi.....
W weekend trochę sobie odpuściłam dietkę, niestety....może nie było aż tak tragicznie ale to zawsze odstępstwo.....Dziś już udałam się na właściwe tory. Grzeszenia nie będzie. W tym tygodniu chcę zwalić 1 kg. To trudne, bo organizm już tak ochoczo nie współpracuje. Wkurza mnie to, nienawidzę jak nic się nie dzieje, nienawidzę zastojów.
Moja dieta :
I - 2 kromki chleba "Natura" (ciemny, taki z ziarnami), 2 łyżki pasty twarogowej z sardynkami, 1/2 pomidora, kawa z mlekiem
II - activia naturalna, 2 łyżki poppingu z amarantusa
lunch - serek wiejski 3 %, 2 krążki ryżowe, 4 rzodkiewki
obiadokolacja - pierś z kurczaka pieczona w piekarniku, szpinak
przekąska - 2 plastry szynki z fileta, papryka marynowana
Ruch - ofkors total fitnes z Chodakowską - bardzo mi się podoba ta płyta, jestem zachwycona, dobrze mi się ćwiczy. Fakt, nie jestem w stanie nadążyć za Ewką, szybciej się męczę ale to dopiero pierwszy tydzień, kondycja przyjdzie z czasem.
Squaty - będą robione za karę, za robaczywe myśli. A tych robaków trochę mi się zalęgło....zwłaszcza od soboty...efekt - jednodniowy foch z małżonkiem. Za różowo było, wiem...musiałam sprowokować...
Pewnie czekacie na relację z żużla . Owszem, byłam razem z moim szalikiem ! Jak zwykle Iversen fantastyczny ! A jego akcja przejazdu z ostatniej pozycji pomiędzy dwoma bydgoszczanami mmmmm pyszności....Zresztą Kasper też w gazie, też pięknie śmiga.Widać, że Hlib też coś tam jeździ, że pracuje....tylko Bratek martwi. Panowie zaczynają powoli przypominać drużynę z poprzedniego sezonu, nie do ugryzienia.A wydawało się, że po tej porannej burzy i ulewie (a jakże, w końcu całą sobotę nie padało ) żużla nie będzie. Postarali się panowie, nie ma co, pięknie było. Chociaż wolałabym więcej emocji, bardziej mecz na styku. A tak było 58 :32 dla Stali. I bonusik z dwumeczu.
Lepsze cyrki jednak działy się w Lesznie. Wszystkie biegi po 5:0, bo rzeszowianie nie wyjeżdżali do swoich biegów....no masakra....nie chcę nikogo oceniać, nie było mnie tam...ale skoro po poprawkach można było odjechać te zawody to po co ten cały cyrk? Kolejne płaczki - tym razem w Rzeszowie, w Anglii jeżdżą na takich torach, że tylko kartofle sadzić a tu płaczą i fochy stroją. Ja rozumiem bezpieczeństwo i takie tam ale co..w polsce bezpieczeństwo a w angli już nie? I to za mniejszą kasę podkładają głowy....Zawsze mnie to wkurzało....tym bardziej teraz skoro jest "komisarz toru" i on ocenia czy tor jest do jazdy czy nie...a skoro po poprawkach tor był ok, to o co kaman? O to, że Nicki nie mógł jechać ? teraz mu nie pasowało....a Nicki jest znany z niebezpiecznej jazdy, wysadza w płot na równi kolegę z drużyny jak i przeciwnika. Ot znalazł się ekspert od bezpiecznej jazdy....masakra jakaś....
No i falubaz bęcki dostał w palnik . Suuper.
Dobra, wracam do pracy....choć nie chce mi się, nie ma we nie dziś energii....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
reiven
4 czerwca 2013, 09:50:*
SYLWIULA.sylwia
4 czerwca 2013, 09:28Mi brak energii od dłuzszego czasu. Cmok:))
Kamila112
3 czerwca 2013, 13:21U mnie też deszczowo. Mam nadzieję że się ten deszcz w końcu wyleje i już go nie będzie. Życzę miłego dnia :)
barbra1976
3 czerwca 2013, 10:17motywacja na najwyzszym poziomie. w koncu. czego i tobie zycze:) z deszczem macie przedymane