Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 3


O jezuuu, umeczylam sie dziś...we śnie. Całą noc śniło mi się, że umawiałam sie do Wolfa na tatuaż...I najpierw przyszłam, on przygotował sprzęt, siadam na fotel i...łomatko! zapomniałam posmarować się emlą (miałam robić właśnie nadgarstki i przedramiona)!!!No to Wolf mówi, że ok, że przyjdzie do domu i wtedy zrobimy tatuaż. No i przyszedł, a u mnie w chacie masakryczna liczba ludzi : rodzice, PiW, córa, dziadkowie i znajomi....no i jak w tych warunkach robić tatuaż? I juz do obudzenia takie bzdety mi się śniły, a to wzór nie ten, a to kolor....Ja pierniczę o co chodzi?! Czyżby o to, że obiecywałam sobie w tamtym roku, że w marcu...tak tak napewno w marcu, czy to podświadomość mnie tak karze?! No dobra, moja podświadomości, skoro do wolfa najbliższy termin to czerwiec, to obiecuję, że w kwietniu się zapiszę. Tylko błagam, nie chcę przechodzić tych okołotatuażowych sensacji, jak  poprzednio!!Bo nie zniese tego!!

W kwestii jadłospisu i wagi : spadł 1 kg. Sama jeszcze w to nie wierzę, więc tak nieśmiało tylko o tym napomykam. To zapewne efekt moich przedtygodniowych zabiegów a nie wynik 2 dniowej diety. Tak więc znów widzę, że bujam się w tygodniu z wagą niższą po to, by w weekend zniweczyć wszystko to , co osiągnęłam !!! Czy uda mi się przekroczyć magiczną barierę 63 kg ??? Oto jest szekspirowskie pytanie, bo na 5 z przodu raczej straciłam już nadzieję.

Jadłospis :

I- owsianka z suszonymi śliwkami i żurawiną oraz otrębami, kawa z mlekiem

II - activia z otbami śliwkowymi, jabłko, szklanka soku pomarańczowego

lunch - ragout z kurczaka z warzywami Hortex stimeria (miałam tego gówna nie kupować, ale wpadłam wczoraj w dołek "nicmisięniechce" a na to akurat promocja była, więc zakupiłam)

obiad - zupa kalafiorowa (bo mięso już było na lunch)

przekąska - kawa z mlekiem, szklanka soku własnoręcznie robionego z : truskawek mrożonych, soku z pomarańczy i grapefruitów.

kolacja - jajka faszerowane, porcja świeżych warzyw

Jak widać rozminęłam się z panią Makarowską ale to nie znaczy, że zawieszam dietę, o nie. Korzystam z jej rad i wskazówek, z jej przepisów i wogóle ta książka jest ciagle blisko mnie.

Dziś wizyta u pani dermatolog. Uwielbiam tą kobietę !!

Poza tym zimno, acz słonecznie. Z nudów pomalowalam paznokcie na jeden ze swoich ukochanych kolorów : ciemnoszary. A podobno tej wiosny pastele w modzie. I jak ja mam nadązyc za modą, kiedy ja ciagle szary, grafit, czerń....

  • moniq.one

    moniq.one

    8 marca 2012, 09:54

    wiesz ja na joge już długo chodzę ale miałam przerwe przez ciążę i teraz znowu od jakiś 2 miesięcy i najpierw chodziłam do grupy bardziej zaawansowanej bo tylko taka mi pasowała i robiliśmy różne wymyślne pozycje ciężkie, teraz jestem na podstawowej i jest o wiele lżej na prawdę uwielbiam joge :) i faktycznie wycisza i relaksuje :)

  • Morinho

    Morinho

    8 marca 2012, 09:43

    No ale popatrz..... takie sny, z odrobina adrenaliny to chyba tez wplywaja na odchudzanie? ;) Hm... ciemnoszare paznokcie..... musze to sobie wyobrazic :) pozdr.

  • moniq.one

    moniq.one

    7 marca 2012, 16:03

    nie trać nadziei! powolutku do przodu :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.