Poradzono mi suchary na moje dolegliwości. Zakupiłam wczoraj paczkę i takoż się żywię. Póki co brzuch z rana trochę bolał ale biegunki nie ma (stan na godzine 12:10). Mam nadzieję, że stan taki się utrzyma i nareszcie odżyję. Jestem trochę słabiutka, zamulona, ale czego się spodziewać : herbata i suchary. PociągnE takie jedzenie moze do jutra i jak wszystko będzie ok to dorzucę sobie płatki i gotowane warzywka.
Zdaję sobie sprawę z tego, że powinnam do lekarza. Jednak jak pomyślę o tym, że zacznie znów oczami wywracać i poczęstuje mnie tekstem w stylu : pani, 60 % ludzi ma helikobakter a nie skarży sie na wrzody....Odechciewa mi sie wizyt. Najgorsze jest to, ze nie ma dobrego rodzinnego w okolicy. Czasem się zastanawiam, z czyich pieniędzy opłacane są skierowania ? Z jego portfela czy z moich skladek? Bo już sie pogubiłam. I tak większość badań robię za swoje, a le co innego wydać 30 zł a co innego 300 zł. Specjalistów mam już tylko prywatnych, stomatologa już od dawno tylko prywatnego....Czy rodzinny nie moze być normalny? Widać na NFZ się nie należy.
Jedyny jasny punkt tej całej sytuacji to paskowa waga z tendencją zniżkową. Mimo wszystko wprawia mnie to w dobry nastrój.
Mam już stracha przed sobotą. I cieszę sie a jednocześnie boję. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie szybko i dobrze i moje plecy będą tak wyglądać:
Myślę już o tym , kiedy wstaję rano. Trzymajcie kciuki!
AMORKA.dorota
20 września 2011, 21:59Z portfela lekarza.Pozdrawiam.
Jogata
20 września 2011, 13:21dobrze że jest trochę lepiej, wracaj do zdrowia
JzBeata
20 września 2011, 12:52a nie mineralna.Polecam też kompot z jagód.Zyczę jak najszybszego powrotu do zdrowia