Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
porażka


Wczorajsze derby to porażka! Mimo tego, że wynik jest korzystny dla Stali (8 punktów) to wczoraj zobaczyłam na torze tragedię, której w swojej karierze nie widziałam. Falubazy od 3 lat jadą na fuksie i tyle. Co za debil robi mecz o 20:30, kiedy od paru dni trąbi się o burzach i deszczach... O tym , że ludzie idą do pracy na drugi dzień to już wogóle nie mówię, bo...no właśnie nikt mnie przecież nie zmuszał, żebym lazła na stadion. Nie wierzę w totalną preparację toru...wiadomo, że był on pod siebie, ale to co się teraz mówi...ja pierdziu...eksperci żużlowi. Największe preparacje zawsze były w zielonej, cieślak to też jest "miszcz"... Osiem punktów to bardzo mała przewaga.  Poza tym jak zwykle MZK dało dupy. Zdążyłam wyjść ze stadiuonu, dojśc do 1 przystanku (byłam już mokra aż do gaci), postać 10 minut pod dachem, po czym zapieprzać ze śląskiej pod Łaźnię i .... nie pojawił się żaden, dosłownie zero, autobus typu 125, 102, S. Co to k...a jest? Na torze wyścigi traktorów za 45 zł, MZK -dramat!

Dobra koniec narzekania, jeszcze tylko jadłospis i spadam, bo szefowa wierci dziurę.

Jadłospis

I - maślanka truskawkowa z otrębami i zarodkami, kawa z mlekiem

II - jogurt naturalnu z ziarnami, 2 ciacha LU GO, jabłko

lunch - pokrojone warzywa : pomidor żółty, ogórek, papryka, kawałek mięsa z wędzonego kurczaka, 1 plaster dera zółtego

obiad - zupa burakowa na udkach, niezabielana

kolacja - fritata, surowe warzywa

Zapomniałabym : odebrałam wyniki : są w normie, a nawet niektóre (obce dla mnie) sa przekroczone. Ale żeby nie było tak wesoło :

- glukoza : 100 - norma 104 ( a więc na czczo i przy zdrowym jedzeniu ten cukier jednak za duży)

- TSH - 2.14 - norma do 4.00 czyli w normie u zdrowego. ja jako chora powinnam mieć TSH w okolicach 1. Poza tym w lutym miałam już TSH = 0.78. Jest znaczny wzrost i pewnie to powoduje takie złe samopoczucie u mnie. Oczywiście chciałam się zarejestrować do "mojej" lekarki ale mam na ten rok limit się wyczerpał. I co ja mam teraz zrobić? Jaki limit? Gdzie moje składki? - Pytania retoryczne. Dobrze, że płacę ubezpieczenie prywatne, już zleciłam umówienie wizyty. Tylko teraz zabawa zaczyna się od nowa : nowy lekarz, trzeba wydobyć kartę choroby... To jest kpina, to co się dzieje w tym kraju. I jaka służba zdrowia? powinni zmienić nazwę na wykańczalnia. Nic się nie zmieni w tym kraju, nieważne kto rządzi, ciągle to samo. Ale ofkors ogólna szczęśliwość bo nuduje się drogi, bo stadiony...mam to w dupie. ja chcę mieć dostęp do lekarza, chcę mniejszego vatu, tanich książek...Gdzie to jest? W czarnej dupie. I co - wybory? Jakie wybory!

  • Morinho

    Morinho

    13 września 2011, 00:34

    z opowiadan innych osob i w glowie mi sie kreci, nie do pomyslenia takie historie, ale medycyna w Polsce niestety nie zmieni sie juz chyba. Niestety drzwi lekarza otwiera pieniadz przy prywatnej wizycie, nie widze szans na zmiany w najblizszym czasie. W Niemczech pojawia sie podobny problem... wlasciwie to problem swiatowy, bo powoli wszystkie kraje maja problemy z wydatkami socjalnymi. A my placimy, albo powiedzmy musimy placic i malutko z tego mamy, niestety.... pozdr.

  • tarantula1973

    tarantula1973

    12 września 2011, 12:16

    Właśnie, że nie wierzę, że coś sięzmieni. I tak, będzie coraz gorzej - dlatego opłacam to prywatne ubezpieczenie. Dzwoniłam w piątek a dziś oddzwonili, że jutro o 16stej wizyta u endo. Fajnie, tylko do jutra nie ma szans na wydobycie dokumentacji medycznej...

  • rozaar

    rozaar

    12 września 2011, 08:41

    że coś się zmieni?Moim zdaniem będzie tylko gorzej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.