aaaaaaaaaa dziś straszny dzień. Derby lubuskie. Nie wiem jak ja to przeżyję. falubazy ciągle kręcą z zztką, Komar - porażka, facet bez klasy, zapowiadają deszcz, a jeszcze Czernicki wstawia do składu Bajkopisarza....Ale Staleczka musi wygrać na Słuparenie, no musi!!! Chociaż rozum podpowiada, ze falbazy zrobią wszystko...żeby wygrać. ale mam ciśnienie, chyba na zawał zejdę.
wczorajszy dzień dietowo udany, udany także sportowo : 150 przysiadów!!!
A dzis Gordon Ramsey przygotował dla mnie :
I- 3 łyżki musli, żurawina, 1/2 jogurtu jogobella light wiśniowego, 1/2 szklanki mleka, kawa
II- kasza manna na mieszance mleka i wody, 10 wiśni, 2 marchewki
lunch - gulasz z bobu, groszku zielonego i szpinaku (mieszanka piorunująca!!!) z czosnkiem, gotowany cyc kurzy
obiad - curry z cycków kurzych, 1/2 kalafiora
kolacja - z wrażenia pewnie nie zjem, a jak zjem to ...kaszę mannę (nakręciałam sie teraz mannowo)
Sport - plany :
150 przysiadów lub 50 brzuszków
30 minut steppera
działka - szybki marsz
to są plany, jak będzie z realizacją, nie wiem - na 100 procent te brzuszki postaram się zrobić.
We wtorek córa wyjeźdża na obóz sportów wodnych. Mamusia będzie płakać (to żart, szkoda,że to tylko 10 dni).