Chyba mnie coś bierze... jakoś niewyraźnie się czuję od wczoraj. Zażyłam już garść rutinoskorbinu, polopirynkę, może jakoś się wybronię. Nic dziwnego, dziecko było chore - teraz kolej na mnie.YHH nienawidzę chorować
Moje jedzonko na dziś to:
musli, kawa
kaszka manna błyskawiczna jabłko
sałatka z tuńczyka, papryki, ogórka i pomidora
w domu: kasza jęczmnienna + wątróbka drobiowa + ogórki chilli ( produkt mojej teściowej)
kolacja : jajeczko ( uwielbiam jajeczka)
W tzw. międzyczasie : woda, herbata, kawa
Idę na zebranie i juź mam dosyć!! Czemu, czemu... i tak to zebranie będzie nieważne
Kurczak na butelce piwa wygląda tak:
bierze się kurczaka niedużego, przyprawia solą, papryką słodką i odstawia się do lodówki na 12 godzin (aha, trzeba mu wyciąć szyję, temu kurczakowi). Później nasadza sie kurczaka na butelkę z piwem (otwartą, trzeba odlać z niej 1 szklanę) i takiego "na stojąco" włożyć do piekarnika. Piec w 180 stopniach, po pół godzinie zacząć polewać kurczaka piwem, które wcześniej odlaliśmy do szklanki. Polewa się go co 15 minut. 20 minut przed końcem pieczenia temperaturę zwiększyć do 200 stopni ( pieczemy kuraka ok. 2 godziny, ale to już każdy według siebieustala ile go piecze, ważne żeby go polewać). Tak upieczony kurczak ma kruche mięsko, i super chrupiącą skórkę. Fakt, w domu wali piwskiem podczas pieczenia, ale warto się przemęczyć. W mięsie tego piwa zupełnie nie czuć, nawet moje dziecko jadło. Po tym eksperymencie wiem, że już inaczej kurczaka nie upiekę jak tylko w piwie.
SYLWIULA.sylwia
22 marca 2011, 09:13Kurczaka spróbuje zrobić:) a to twoje kiepskie samopoczucie to może przesilenie wiosenne? Od rana w radiu o tym trąbią. pozdrawiam:)
Morinho
22 marca 2011, 08:47jak experymentowac to experymentowac..... slyszalem o tym przepisie, ale nie robilem, Ty zaczynasz :) moze dorzucisz zdjecie ? :)