Ufff nareszcie piątek. Nareszcie odpocznę.
W pracy pokończyłam tabelki do konsolidacji ( jeny jeszcze tyle tabelek nie robiłam w swojej karierze), w poniedziałek szefowa jedzie do Katowic, żeby te dane wprowadzać. Cóż w dobie informatyzacji, w XXI wieku ciągle trzeba jeszcze z paierowymi wydrukami fatygować się do cargo, zeby wprowadzić dane do konsolidacji. To po co internety, komputery???
Wczoraj wieczorem było nawet dietkowo, nie objadałam się, za to dzisiaj zaliczyłam 4 ciacha i 2 galaretki w czekoladzie ( poczestunek od kierowniczki) ale szybko pewnie to się spaliło bo koleżanka z pokoju obok tak podniosła ciśnienie, że ehh.
Menu dzisiejsze;
płatki zbożowe, kawa
activia naturalna i fitella, gruszka
mały oscypek, herbata
kanapka z serem i szynką drobiową, 1 litr soku pomarańczowo-jabłkowo-bananowego
w domu: naleśniki ;3 szt.
kolacja ? cośtam cośtam, napewno sałata, wedlina, ser
Jutro córka robi imprezę urodzinową, muszę odebrać tort i wynieść się na noc z mężem do szwagra, bo chata ma byc wolna. Bedziemy oczywiście dziewczyny kontrolować. Ja pierwsze urodziny z wolną chatą miałam kiedy kończyłam 18 lat, coż czasy się zmieniają.
Cieszę się z weekendu, bo ten tydzien w pracy naprawdę dał mi w kość. Niby odpoczęłam podczas urlopu, ale wystarczyły 2 dni w pracy i znów nic mi się nie chce. Może powinnam brać jakieś witaminy? Sama nie wiem, piję plusssza z żelazem, ale co to za witaminy, zwykła oranżadka.
Morinho
19 lutego 2011, 14:58wyprowadzaniem sie podczas imprez, znam to :) Na dobry odpoczynek polecam dobra ksiazke, albo zakupy? ;) Mam na mysli te z mezem, gdzie Ty przymierzasz, kupujesz, ogladasz, a maz czeka na Ciebie. Wychodzisz zadowolona i czujesz sie lepiej. U nas to przynajmniej dobrze funkcjonuje :) Milego weekendu!