Wczoraj zrobiłam sobie wolne od pracy i komputera, wyżywałam się fizycznie sprzątając dom a później poszłam sobie na spacerek do sklepu ogrodniczego po kwietnik. No i załatwiłam sobie kolano, coś mi tam chrupnęło i... boli, boli, boli, nie mogę na nim klękać i utykam.
Z kolei mojego małża coś przewiało i ledwo łazi. To napewno korzonki, tylko co ja mu poradzę? przykleiłam plaster rozgrzewający ale to już 3ci dzień i mam wrażenie, że coraz gorzej z nim.
Wczoraj dietkowo:
I śn. - późno około 8:30 (zwykle jem o 6:00) - jajecznica z warzywami i chudą kiełbaską z fileta robiona w mikrofali, kawa z mlekiem 0% i słodzikiem
II śn. - 2 babeczki warzywne, sok pomidorowy - 1 szklanka
obiad : zupa pieczarkowa z filetem
przekąska : 1 szklanka soku pomidorowego
kolacja: 2 łyżki twarożku ze szczypiorkiem, rzodkiewka, pomidor
Menu na dziś:
I śn. - liść sałaty, paski ogórka 4 szt., pół pomidora, 2 jajka na twardo, szynka z piersi z kurczaka z żurawiną - 1 plaster, plaster fety light
II śn. - twarozek ze szczypiorkiem,
Przekąska - orzechy i migdały - po 10 sztuk
lunch _ 3 roladki z sałaty, wędliny drobiowej, sera żółtego light i papryki konserwowej
obiad : miruna + sałata coleslaw (mój wyrób)
kolacja - nie mam pojęcia - może surówka z pomidorów z żółtym serem, albo jakiś serek ze słodzikiem i kakao?
Do tego jeszcze : woda, woda z cytryną, herbata, sok pomidorowy.
Sama nie wiem jem dużo za dużo, pewnie za mało warzyw. A najbardziej chce mi się jabłka, pomarańczy.... cóż owoce kupuję dla męża i córy więc kuszą.