Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
157 dzien "dietki"


157 dzien ale juz napewno nie dietki bo sobie poluzowalam.  Wogole nie mialam ochoty na prowadzenie pamietnika i uwazania co jem przez te ostatnie 10 dni.   Musze sie chyba wybrac do doktora bo cos zemna jest napewno nie tak:((( Pomimo tego ze w miare mozliwosci sie wysypiam to chodze zmeczona jak nie wiem co:(Plecy mnie bola ze nie moge nieraz wstac z lozka. Na dodatek musze isc do ginekologa ale tak to odciagam ... moze boje sie co mi powie ( wiem ze jest cos nie tak bo jak mialam robione przeswietlenie na kamienie to cos tam wykazalo :( Wiem ze powinnam isc czym predzej tym lepiej, gdyby nic nie bylo to bym sie uspokoila a gdyby cos bylo to lepiej wczesniej niz pozniej.  Chyba mam to po mamie bo ona tez tak "lubi" chodzic do doktora. ;)
Przez te dwa tygodnie to napewno przytylam ale nawet nie staje na wage bo nie chce  psoc sobie nastroju jeszcze bardziej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.