Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
118 dzien
25 stycznia 2008
Ahh nie mam czasu sily i ochoty na myslenie o diecie. Staram sie jesc rozsadnie ale nieciekawie mi to wychodzi no i po prostu zero cwiczen. W tym tygodniu mam to jak w banku ze przytyje, ale z tego powodu nie bede sie przejmowac. Wczesniej bym byla w kiepskim chumorku a teraz?????? bede sie cieszyc ze zyje i moi bliscy. Glowa mnie boli od myslenia o "Zienie" biedula dzis wogole nie kontaktowala (zostala potracona przez samochud i walczy o zycie) ja to chyba tylko jakis cud uratuje. Nie moge myslec o niej bo serce do gardla mi podchodzi, wczoraj w szpitalu jak ja zobaczylam myslalam ze zemdleje, ciemne platy zaczely mi latac przed oczami. Dzieczyny docencie to ze jestescie zdrowe i dbajce o sibie i o innych. Jesli kogos kochasz to mu to powiedz nie trzymaj tego w sobie ! Bo naprawde w jednej sekundzie twoje zycie moze sie zmienic o 360 stopni.
gosiek289
26 stycznia 2008, 07:57Bąź dzielna. Zgadzam się z Tobą - trzeba kochać ludzi i mówić im o tym. A reszta sama przyjdzie. Moja córcia już 2 dobę walczy z paskudną grypą i goraczką ponad 40 stopni. Normalnie porażka.
wiolinkach
25 stycznia 2008, 05:01Bądz dzielna i trzymaj sie potrzebujesz teraz dużo siły by udzwignąć tą tragedie która cię dotknęła to przykre i to bardzo:( jestem z tobą całym sercem