Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
97 dzien


krok po kroczku i aby do celu
przejechalam 69 km i spalilam 1010kcal  :))
sniadanie miseczka platkow sniadaniowych
2 sniadanie cwiartka paczka i plasterek cieniutki sernika a do tego oczywiscie kawka okolo godz 14 zjem jakiegos owocka (pol banana)
obiad trzy placki ziemniaczane + smietana i na dodatek pol krokieta z grzybami
a na podwieczorek pomarancza
kurcze za duzo za duzo.
Jestem jeszcze zmeczona po sylwestrze nie odespalam go dobrze, a teraz nie mam czasu nawet sie chwilke przespac w dzien bo musze jezdzic rowerkiem:(( cos za cos no nie??? albo spanie albo fajna figurka
ale w sobote wszystko odespie :))

4685 -1010= 3675 kcal do spalenia
Czekam na sobote zeby sie wyspac
chodze jak robot gdybym mogla to bym spala na rowerku!!!
Skad ja birote tyle energi to sama nie wiem.
Rano dzieci budza mnie okolo 7 (nie wspominajac ze w nocy wstaje do malenstwa) caly dzien sie nimi zajmuje a  gdy dzieci ida spac w poludnie to ja troche na rowerek pozniej znow wieczorem gdy maluchy sobie pochrapuja ja resztkami sil pedaluje.
.
pomylily mi sie dni tz zle obliczylam wczesnie zamiast 103 to dzis jest 97 dzien
  • jesiennieam

    jesiennieam

    4 stycznia 2008, 10:33

    Widzę że dzielnie walczysz tylko gratulować! Co do spania to jest katorga jak nie można sie wyspać ja tez nieraz tak mam że śpie po 4 godziny i jak się nazbiera to później ejstem nieprzytomna i źle wyglądam. Pozdrawiam

  • czikicziki87

    czikicziki87

    3 stycznia 2008, 18:29

    haha, zauważyłam że zaczęlyśmy odchudzanie chyba w tym samym dniu, bo u mnie też dzisiaj dzień 103:) pozdrawiam

  • lalola

    lalola

    3 stycznia 2008, 18:26

    tak coś w tym jest ale sama wiesz jak trudno to zrealizowac;/ale bede silna

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.