Dzis rano bylo wazenie i rozczarowanie, bo waga nic sie nie ruszyla. Z doswiadczenia moge powiedziec ze waga zazwyczaj stawala mi po 2 tyg. a teraz po tygodniu???? hmmmmmmm dziwne, mozliwe to? czy musze jakies zmiany juz wprowadzac?? tak wczesnie? nie wiem co o tym myslec.
Dzis sie zawzielam i spalilam 1000 kcal. Przez ten tydzien zamiezam spalic jeszcze 2,500 kcal na rowerku. Pogode mamy tutaj w Stanach tragiczna, teraz 23:30 i jest 28c. mozna walnac a w dzien okolo 40c, caly tydzien i nastepny ma byc taki sam. Siedze z dzieciakami w domu bo co tu robic, na spacer, do parku? nawet przed dom nie mozna wyjsc bo leje sie z czlowieka.
jesiennieam
20 lipca 2011, 11:37U mnie troszkę ruszyło to i u Ciebie ruszy. Trzymam kciuki. A co do sportu to niestety boli mnie od niedzieli kolano :( a zabiego dopiero we wrześniu.
marylulu
20 lipca 2011, 09:51trzymaj sie tylko swoich postanowien waga na pewno w koncu ruszy moze tez właczyla ci sie blokada psychiczna tak jak u mnie i daltego nie chudzniesz - moze jedynym rozwiazaniem na to to jest niewazenie sie przez dluzysz czas pozdrawiam
annna1978
20 lipca 2011, 07:29tak jak mówisz, siedzenie w domu nie sprzyja spadaniu wagi-spacerek jest niedoceniany przez nas mamusie. Ale Tobie już bardzo dużo spadło, więc na pewno dlatego teraz tak wolno idzie. Cierpliwości kochana,dasz radę!