Nie mam nic. Nie ma czegoś takiego w moim życiu co sprawiałoby, że chciałoby mi się żyć. Wszystko co dobre już mnie spotkało i nie mam na co czekać. Pogodziłam się z tym, że już zawsze będzie tak źle. Wszystko mi jedno co się ze mną stanie, nie mam żadnych marzeń.
Dlatego właśnie zdecydowałam się iść do tej pracy, żeby przynajmniej nie martwić się o pieniądze. Dziecko to generator niekończących się kosztów. Dla siebie nie widzę sensu czegokolwiek kupować, nie ma to sensu.
Z mężem żyjemy jak współlokatorzy i nie chce mi się starać, żeby to się zmieniło. Pewnie się nie rozstaniemy, bo dziecko, a mnie, z takim zniszczonym ciałem i tak nikt by nie chciał. Ogólnie "szczęśliwa rodzinka" to nie moja bajka. Żałuję, że chciałam mieć dziecko, bo ono będzie teraz płacić wysoką cenę za mój brak wyobraźni.
Ja już swoje życie przeżyłam. Mogłabym umrzeć w każdej chwili i nie miałabym czego żałować.
I chciałabym myśleć inaczej, ale nie potrafię.
irena.53
4 maja 2016, 20:45ZTobąś jest gorzeej niż źle, tyle dobrych madrych sensownych rad odrzucasz. Powiem tylko tyle, skoroteraz nie poleczysz sie a jest szansa na normalnośc, to uważaj , bo to przemienić się może w chorobę psychiczną , a z tego drugiego może nie byc odwrotu. A to masz już widzę jak w banku.......Niczego nie doradzam.....bo doradzałam, ale może pomyśl, jestem parapsychologiem troche jasnowidzem......I może wiem..?
amadzika
28 kwietnia 2016, 09:14wizyta u psychologa i to jak najszybciej!!
RapsberryAnn
27 kwietnia 2016, 22:34współczuję naprawdę, depresja to ciężka choroba ;(
laura85
27 kwietnia 2016, 14:50Współczuję Ci bo wiem jak się czujesz, co przechodzisz. Miałam to samo. Po roczku małego zaczęło sie poprawiać a teraz jest cudownie (mały ma prawie 3 lata). Bywa ciężko bo teraz mamy okres buntu a mały ze wszystkim jest na nie:p ale nie żałuję że go mam i tego że jestem mamą. A miałam dokładnie takie same myśli, odczucia jak Ty. Uważam że masz depresję i powinnaś poszukać pomocy specjalisty. I mi bardzo pomógł mąż. W sumie dzięki niemu z tego wyszłam. Jak pomyślę ile mu przykrych rzeczy powiedziałam to podziwiam go że to wszystko znióśł i wytrwał. Jak mi później powiedział miłość do mnie i wiara w to ze bedzie dobrze pomogła mu wytrwać. Szkoda że Ty nie masz w mężu takiego oparcia:/
Nimfadora07
27 kwietnia 2016, 14:03Potrzebujesz pomocy, czy to psychologa czy nawet kogoś kto by Ci dziecko przypilnował (czyt. niania).Wydaje mi się, że rozpamiętywanie co było, jaką to super sylwetkę się miało itp. nie ma sensu. Działaj by teraz było lepiej. Trzymaj się.
Mandaryneczka
27 kwietnia 2016, 13:52idz po leki i nie wywijaj sie tym, ze zaraz je w calosci polkniejsz, nie zrobisz tego bo masz dla kogo zyc, sa leki przeciwpdepresyjne, sa poprawiajace nastroj etc co Ci szkodzi sprobowac skoro i tak sie czujesz beznadziejnie, moze bedzie troche lepiej...
krcw
27 kwietnia 2016, 13:44masz depreche jak nic...wiem co mowie bo miałam przypadki depresji w rodzinie i z tymi ludźmi nie dało sie sensownie pogadać, ciągle tylko mieli swoje gatki na dany temat i widzieli wszytko jak w krzywym zwierciadle i z tobą jest dokładnie tak samo, poza tym każdy psychiatra powie ci to samo - nikt chory psychicznie/mający depresje nie przyzna, ze jest chory - on twierdzi ze jest zdrowy, wypiera to i u ciebie jest dokradnie tak samo - "a co mi psychiatra/psycholog pomoże?". Współczuję Ci rodziny i zwłaszcza męża który ma cie kompletnie w d.... i nie interesuje się twoim stanem zdrowia ;/
jjkm2
27 kwietnia 2016, 12:46Tobie chyba sprawia przyjemność gdy ktoś napisze negatywne opinie o Tobie i twoim strasznym życiu ,a to jest tylko Twoje życie jaką drogę wybierzesz takie będziesz ponosić zyski i straty. Może po prostu zacznij żyć a nie wegetować i czekać na śmierć . Szukasz śmierci to wybierz się do Hospicjum !!!!!!!!!!!!!!!
Nastya
27 kwietnia 2016, 12:38Jesteś nieodpowiedzialna jeśli do tej pory nie byłaś u psychiatry.
Ajmmj
27 kwietnia 2016, 12:13Do psychiatry i psychologa marsz. Depresanty i pomoc terapeutyczna nie takie osoby jak Ty wyciągnęła z depresji czy skrajnego przygnębienia i widzenia świata w czarnych barwach. Był taki czas, że przez pół roku musiałam brać pigułki.. problemy moje się nie zmieniły ale zmieniło się moje podejście do nich. Pozdrawiam i trzymam kciuki
SILNAWOLAZNALEZIONA
27 kwietnia 2016, 17:52dokladnie sie pod tym podpisuje,tez przeszlam powazna depresje po odejsciu meza i niestety mialim potem kolejny nawrot po ur dziecka..ALE !!! choc tabletki nie rozwiaza problemow to daja pewien luz...idz dziewczyno powiedz bo niestety to samo nie przejdzie,to nie katar
Aspenn
27 kwietnia 2016, 11:48Po twoich wszystkich wpisach powiem jedynie ze ci wspolczuje,tego stanu tych mysli i tego jak sie czujesz.Nie raz pisaly dziewczyny ze mozliwe ze masz depresje i powinnas isc do specjalisty-ja tez ci tak radze.