Drugi dzień u nas jest ładna pogoda i około 10 stopni a moja teściowa już się uruchomiła. Wczoraj był telefon do męża czy nie przyjechałby do nich po pracy. Nawet nie wiem co tym razem wymyśliła bo się tak zdenerwowałam, że ubrałam siebie i Małego, zapakowałam w wózek i poszłam na spacer. Zrobiłam jakieś 11 km. Przynajmniej tak mi endomondo wyliczyło. A ten oczywiście jak piesek tresowany poleciał do mamusi i do 18 go nie było.
Tak właśnie myślałam, że to z powodu zimy mieliśmy trochę spokoju. Oboje z teściem są już grubo po 60, sił brakuje, ale z gospodarowania nie chcą zrezygnować. Mają też ogród, teściowa hoduje króliki i kury takie ozdobne (nie wiem jak się to fachowo nazywa). Już nawet nie wspomnę o ich najnowszym wymyśle, czyli takim małym ciągniku, który bez przerwy się psuje i mąż jest wzywany ciągle, żeby tę kupę złomu naprawiać.
Ja rozumiem, że rodzicom trzeba pomóc, ale bez przesady. U moich rodziców byliśmy pomagać jakieś 3 razy odkąd Mały się urodził, a ma 8 miesięcy. A teściowie nie dość, że nam w niczym nie pomagają, to jeszcze przez ich wymysły siedzę sama z dzieckiem od rana do wieczora. A nie będę setny raz powtarzać, jak ważna jest dla mnie choć krótka chwila odpoczynku od dziecka. Chcę tylko w spokoju poćwiczyć, sprzątnąć dom, przygotować sobie jedzenie na następny dzień, czy pojechać do sklepu. I wtedy mąż ma zająć się naszym dzieckiem, a nie latać do mamusi bo ona sobie tak życzy.
Swoją drogą to jest największa wada mojego męża, to jego psie przywiązanie do mamusi i siostrzyczek. Od małego, jako najmłodsze dziecko był tak zmanipulowany, że teraz chyba boi się odmówić, albo sądzi że nie wypada. Powinien sobie uświadomić, że teraz ma swoją własną rodzinę i to nas powinien stawiać na pierwszym miejscu.
limonka80
19 marca 2016, 08:50Gdyby twój mąż miał trochę jaj to by powiedział mamie -"przyjadę,pomogę wam,ale zajmiecie się wnuczkiem,bo moja żona pojechała np. na zakupy czy do rodziców i zostałem w domu sam z dzieckiem "
Berchen
19 marca 2016, 05:57mam pomysl - zapowiedz mezowi ze nastepnym razem spakujesz dziecko i jedzie z nim. Tesciowa jako kochana babcia napewno chetnie spedzi z wnusiem ten czas gdy syn ma cos do zrobienia a ty odpoczniesz. pozdrawiam. o , widze ze inne tez mialy juz ten plan.
AgnieszkaHiacynta
18 marca 2016, 22:24Ja mam dla Ciebie propozycję. Masz rodziców? Z tego, co pamiętam, to tak. Poproś, żeby i oni dzwonili do Ciebie i prosili Cię o przyjazd. Koniecznie samej. Bo musisz pomóc. Zostawiasz syna z mężem i jedziesz. Jak jego mamusia zadzwoni, to niech jedzie z dzieckiem. Kilka wyjazdów z dzieckiem i teściowa zacznie dzwonić do któregoś zięcia.
agacina81
18 marca 2016, 21:02Było dzieciaka zapakować z mężem i do babci. I co z tego, ze babcia powiedziała, ze sie nie zajmie. Zajmie zajmie, miałaby inne wyjście?
RapsberryAnn
18 marca 2016, 16:11współczuje ci stanu umysłu każdy Twój wpis to narzekanie nie robisz nic innego nie widzisz żadnych pozytywów ale to Twoje życie i jeśli chcesz je spędzić na wieczym użalaniu się nad soboą to Twoja sprawa :) muszę przestać to czytać ale z przyzwyczajenia przeglądam pamięniki na stronie głownej
Tallulah.Bell
19 marca 2016, 19:39Młoda, nie ma dzieci i się wypowiada o moim stanie umysłu.
annamarta
18 marca 2016, 12:26Pakujesz małego razem z nim, a sama wychodzisz. Mały mógł się stęsknić za dziadkami itd. Jak babcia się wymiguje to niech siostrunie pomogą skoro on im pomaga w gospodarstwie.
kottie
18 marca 2016, 11:38Niech bierze małego do swojej mamusi w odwiedziny, teściowie nacieszą sie wnukiem a Ty będziesz miała chwilę spokoju. Przepchnij taką możliwość.
Tallulah.Bell
18 marca 2016, 12:00Nie da rady bo teściowa powiedziała otwarcie że się nie zajmie dzieckiem bo jest na to za stara.
am1980
18 marca 2016, 11:31o Dobry Boże skąd ja to znam...u nas na początku po ślubie było to samo, co chwila telefon, a że to a że tamto, potrafili nawet dzwonić po mojego męża inwalidę, który ma problemy z chodzeniem żeby przyjechał wykosić trawnik...jak to usłyszałam to mało trupem nie padłam, nawet sama nie wiem kiedy to się skoczyło, może teściowa sama zrozumiała, ze nie może mu bez przerwy dupy zawracać, choć w myśleniu nie jest ona zbyt lotna, a poza tym jak strzeliłam raz czy drugi focha to mój mąż pewnie stwierdził, że mu się te wyjazdy do mamusi mało opłacają i jakoś tak umarło śmiercią naturalną, pomijam oczywiście fakt, że zawsze o wszystko miała pretensje i tylko wtedy dzwoniła, zawsze twierdziłam, że lepiej mieszkać daleko i przyjechać raz na miesiąc na niedzielny obiadek, tak jak brat mojego męża, to dla nich jest dobre dziecko, bo ich odwiedza od tak, a mój jest na każde zawołanie i to źle, a od tamtego nic nie chcą, i tamten z żoną przyjeżdża do mamusi na obiadki a my nigdy nie byliśmy u nich na obiedzie
Tallulah.Bell
18 marca 2016, 12:05Moja ma trzech zięciów i żaden się do niczego nie garnie a drugi syn za granicą więc tylko mój mąż jest w pobliżu. Jednym słowem, mam tego dość i zapewne w najbliższym czasie zrobię z tym porządek choćby się teściowa miała na mnie śmiertelnie obrazić. Żadna to strata bo i tak mi w niczym nie pomaga także sory memory,,,
ewelina1006
18 marca 2016, 10:25Moj tez tak latal dopoki nie wyjechalismy za granice. Okazalo sie, ze bez niego tez mozna sobie poradzic :)
Tallulah.Bell
18 marca 2016, 10:28Czasami tez chciałabym być daleko od nich wszystkich. Ale gdyby mąż postawił sprawę jasno to tez by było inaczej, a ten leci na każde zawołanie.
ewelina1006
18 marca 2016, 10:31Ile my zesmy sie o to wyklocili w zyciu... Wystarczylo sie odizolowac i przeszly pretensje.
wiolla89
18 marca 2016, 10:21faceci... dobrze że zrobłaś aż tyle km! :) musiałaś się odstresować! a z tak pięknej pogody trzeba korzystać! my niewiele chodzimy na spacery bo Mały nie lubi siedzieć w wózku... na chwilę, ok. ale jak ta chwila minie, to cuda się dzieją! :D co do teściów - rozumiem że mają swoje lata i wypada im pomóc, jako rodzicom. ale nie można przesadzać! umówcie się z mężem zeby jeździł tam 1x w tygodniu na 2/3 godziny. a żeby więcej Tobie pomagał. powodzenia!
Tallulah.Bell
18 marca 2016, 10:27Ja też jestem tego zdania, raz na tydzień niech teściowa zaplanuje w czym im potrzebna pomoc. A tak to ja mam dzień obmyślony, i np miałam jechać po południu na zakupy a tu lipa z tego wyszła bo mamusia zadzwoniła. Dobrze że Młody był grzeczny i ładnie w kojcu się bawił to mogłam jeszcze fitness blender poćwiczyć.
wiolla89
18 marca 2016, 10:33pogadaj z mężem! powiedz ze Mały chce poczuć że ma ojca! że Ty chcesz mieć chwilę czasu dla siebie! pogadaj z nim!
Fibunia
18 marca 2016, 10:13U nas bylo bardzo podobnie ale ględziłam mężowi caly czas ze potrzebuje go w domu po trzech latach do niego doszlo :p albo już miał dosyć mojego marudzenia. Jeden plus ze wyłoniłaś sie z domu z maluszkiem u nas paskudna pogoda pada ciągle z utęsknieniem wyczekuje słoneczka tez zacznę spacerować:)
Tallulah.Bell
18 marca 2016, 10:25No to ja właśnie tak ględzę mu o tym i jest święcie przekonana że mam rację. I moja cierpliwość się kończy.