Tęsknię za...
... wycieczkami rowerowymi. Zakładałam legginsy, obcisłą bluzkę, albo sportowy biustonosz i nie było mnie nawet 3 godziny. Czułam się cudownie zmęczona i spełniona.
... moją dobrą kondycją, na którą pracowałam długie miesiące. Bieganie było już czystą przyjemnością, już nie dyszałam z jęzorem po kolana.
... moim brzuchem. Jędrnym, gładkim, płaskim, opalonym brzuchem. Byłam zachwycona, kiedy kupiłam sobie pierwszy krótki top, bo wyglądałam świetnie.
... obcisłymi spodniami i botkami na słupku. Teraz noga za gruba, żeby cokolwiek na nią wciągnąć, a i but jakoś śmiesznie wygląda. Proporcja już nie ta sama i na pierwszy rzut oka widać, że coś tu nie pasuje.
... pracą. Jaka by nie była, to jednak zawsze szłam do ludzi, coś się działo.
... za seksem. Niby mąż chętny, ale jak sobie pomyślę, że miałabym się ciągle zasłaniać, albo martwić się jak to, co zostało z mojego ciała wygląda z jego perspektywy, to mi się odechciewa czegokolwiek.
Tyle straciłam, ze wszystkiego musiałam zrezygnować. A w zamian dostałam ślicznego, małego chłopczyka, który kiedyś powie do mnie "mamo".
angelisia69
7 października 2015, 13:43nie stracilas bo wszystko mozesz naprawic,pozatym dziecko wszystko wynagrodzi ;-) Nie czuj tego pod wzgledem "stracilam" a odczuwaj jako "zyskalam" cud natury i teraz procz tych wymienionych podpunktow masz malutkie serduszko do kochania
am1980
7 października 2015, 13:04Musisz zmienić sposób myślenia, bo nie twoje ciało jest problem a raczej twój tok rozumowania... rezygnować z seksu, bo martwię się jak wyglądam z perspektywy męża... nie bądź śmieszna, tak na prawdę oni kochają nas takimi jakie jesteśmy, z naszymi defektami i niedoskonałościami, oni zwyczajnie ich nie widzą,a nawet jeśli to nie ma to dla nich znaczenia... a kondycja i płaski brzuch do zrobienia, powodzenia...